Na temat ponownego wieczornego otwarcia Muzeów Watykańskich głos zabrał ich dyrektor Antonio Paolucci. W krótkim artykule na łamach „L'Osservatore Romano” włoski historyk sztuki, który był m.in. ministrem kultury swego kraju, przypomina, że w ubiegłym roku podobna inicjatywa przyciągnęła w ciągu 10 wieczorów 28 595 zwiedzających.
W tym roku muzea w godzinach 19.00-23.00 zwiedzać będzie można aż 23 razy: od dziś, 9 kwietnia do 29 października, z przerwą obejmującą cały sierpień.
Prof. Paolucci ma nadzieję, że również tym razem inicjatywa spotka się z szerokim zainteresowaniem. Przypomina przy okazji, że Muzea Watykańskie odwiedza każdego roku koło 4,5 mln osób, średnio 12 tys. dziennie (25 tys. w okresie Wielkanocy). Zgadza się, że – podobnie jak Luwr czy Galerię Uffizi we Florencji - można je nazwać „turyściarnią”.
"Nie możemy jednak ani nie chcemy narzucać żadnych pułapów, ograniczać liczbę zwiedzających czy dokonywać selekcji ustawiających się w długiej kolejce do wejścia. Jak każdy wiem, że jedyną demokracją pod słońcem jest demokracja konsumpcji, także w dziedzinie kultury. Przyjęcie «ludu Muzeów», który chce zobaczyć, który choć może nie zrozumie, lecz zapamięta Grupę Laokoona czy Sykstynę, to w każdym razie fakt emancypacji i wyzwolenia" - uważa dyrektor muzeów.
Paolucci zapowiada, że także w tym roku w godzinach wieczornego otwarcia organizowane będą spotkania i wykłady, ponieważ „w wielkim królestwie sztuki, aby ją pokochać, trzeba ją najpierw poznać”. "Tego nauczyli nas nasi dawni mistrzowie. Jeżeli przyczynimy się do tego, że niewielu lub wielu, mieszkańców Rzymu i gości z zagranicy, wzbogaci swoją wiedzę, a wiec i miłość do najpiękniejszych muzeów świata, nasza praca nie pójdzie na marne" - kończy prof. Paolucci.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.