- Tragiczny wypadek w Smoleńsku jest dla nas wszystkich wezwaniem do wysiłku na rzecz budowania wspólnoty zarówno w wymiarze narodowym, jak i z naszymi bezpośrednimi sąsiadami, by ofiara tych, którzy zginęli nie poszła na marne – uważa Prymas Polski abp Henryk Muszyński.
„Jakże tajemniczo i wręcz niewiarygodnie brzmią dziś te słowa – mówił hierarcha. – Pan Prezydent myślał zapewne o swoich ziemskich, politycznych planach, ale jednocześnie miał tę świadomość, że nie jest panem życia i śmierci, że ktoś inny kieruje losami ludzi i narodów – Ten, któremu zawierzył i Ten, który był jego nadzieją większą niż pokusa zwątpienia i śmierci. Wolno nam zatem przyjąć, że słowa te, chociaż w innym znaczeniu niż oczekiwał, znalazły swoje wypełnienie w sensie znacznie pełniejszym, niż ktokolwiek mógł tego oczekiwać”.
Wracając do sobotniej tragedii Prymas Polski przyznał, że prócz smutku i żalu rodzi ona także spontaniczne znaki solidarności. Dostrzec je można nie tylko pomiędzy przywódcami politycznymi, ale także pomiędzy narodem polskim i rosyjskim. Od dziesiątek lat żyły one obok siebie, oddzielone, w poczuciu ran i krzywd zadawanych sobie wzajemnie. Proces ten obejmuje także obejmuje także inne narody w różnych częściach świata, które razem z Polską ogłosiły żałobę narodową.
„Czyż nie można w tym dostrzec pierwocin odbudowy wzajemnego zaufania i procesu pojednania, a także budowy nowych stosunków opartych na dobrych sąsiedzkich relacjach i wzajemnym poszanowaniu w prawdzie i miłości?” – pytał metropolita gnieźnieński. I dodał:
„Wszystko co wielkie i trwałe w życiu, buduje się trudem, wysiłkiem i ofiarą. Tragiczny wypadek w Smoleńsku jest dla nas wszystkich jakimś dramatycznym wezwaniem do podjęcia wysiłku na rzecz budowania pełniejszej wspólnoty zarówno w wymiarze narodowym, jak i z naszymi bezpośrednimi sąsiadami, by ofiara tych, którzy zginęli, nie poszła na marne” – stwierdził Prymas Polski.
Apelował również, aby solidarny ból i smutek wszystkich Polaków, który towarzyszy nam w tych dniach, znalazł swoje przedłużenie w solidarnym wysiłku i zaangażowaniu, aby przezwyciężać małoduszność, ciasnotę, jałowe spory i podjąć nowy wspólny wysiłek.
W Mszy św. w katedrze gnieźnieńskiej uczestniczyło kilkuset wiernych. Obecni byli także przedstawiciele lokalnych władz, reprezentanci różnych środowisk zawodowych, ludzie kultury i nauki, przedstawiciele służb mundurowych. W czasie Eucharystii używany był kielich, który prezydent Lech Kaczyński podarował bazylice podczas swojej wizyty w Gnieźnie.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.