Krzyż mogilski jest znakiem wiary, miłości i nadziei naszych praojców w tysiącletniej historii tej ziemi – mówił kard. Stanisław Dziwisz w Nowej Hucie podczas Mszy św. z racji 50. rocznicy obrony krzyża. 27 kwietnia 1960 roku mieszkańcy Nowej Huty stanęli w obronie krzyża po tym, jak władze, które początkowo zgodziły się na budowę kościoła, nakazały usunięcie symbolu wiary z robotniczej dzielnicy.
Przyszliśmy tutaj nie tylko po to, by uczcić. My kochamy Krzyż przez to, co jest poza nim, bo w Krzyżu jest świadectwo, jest orędzie, jest wartość, którą trzeba wziąć. Chrystus kocha mądrość, którą zdobywamy, patrząc na Jego Krzyż i niosąc własne krzyże. Kocha wyzwoloną przez Krzyż gotowość na Boże wezwania, na sztukę myślenia po Bożemu. Mówił Ojciec Św. Jan Paweł II: „W Krzyżu jest nadzieja na chrześcijańską odnowę Europy, ale tylko wtedy, gdy my chrześcijanie sami na serio podejmiemy orędzie Krzyża”.
5. Co z orędzia Krzyża trzeba wziąć na dziś? Najpierw prawdę o zbawieniu. Chrystus pokazał, że świat nie może być nawrócony ani tym bardziej zbawiony przez doczesną mądrość, ani uczone słowo, czy wspaniałe ideologie, a jedynie przez Krzyż Zbawiciela. Mówił Chrystus do Nikodema: „trzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne” (J 3, 14). Dlatego trzeba wziąć tę Chrystusową śmierć, wziąć ten Krzyż i dołączyć do naszego życia. Mówi nam Chrystus: zostawiłem ci owoc Krzyża w znakach Sakramentów, weź je. Dlatego też Chrystus formułuje zasadę: „Kto nie dźwiga swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem” (Łk 14,27). Wszystko, co dobre, wymaga podjęcia Krzyża, obojętnie w jakiej postaci. Bo takie jest prawo ludzkiego losu, że wszystko, co wielkie i dobre, wymaga poświęcenia, wymaga Krzyża.
Trzeba wziąć z Krzyża prawdę o Bożej miłości i o każdej prawdziwej miłości. Napisano tomy o miłości Bożej i ludzkiej, a można popatrzeć na Krzyż i zobaczyć najważniejsze, że miłość jest po prostu krzyżem, że obok całego piękna i szczęścia ona jest zawsze trudna, wymagająca i tajemnicza. Jest zagrożona przemijaniem, niepewnością. Obojętnie, czy jest to miłość człowieka do człowieka, czy miłość kobiety do mężczyzny, czy matki do dziecka - Chrystus uczy nas, abyśmy w każdej z nich byli przygotowani na krzyż.
Trzeba wziąć z Krzyża prawdę o człowieku, która jawi się poprzez cenę, jaką płaci Chrystus; prawdę o człowieczej godności jako Bożej Świątyni. Bez tej prawdy niemożliwa jest żadna tolerancja.
Trzeba też wziąć z orędzia Krzyża prawdę o grzechu, o jego zniewalającej mocy. Ale trzeba równocześnie stąd wziąć radosną prawdę, że - jak mówi św. Paweł - grzech z Chrystusem został przybity do Krzyża, zwyciężony i pokonany.
Trzeba wziąć na drogi życia Matkę, Królową naszego narodu. Matkę, która - jak każda matka - pyta o los swego Syna w naszych sercach, w naszych rodzinach w naszej Ojczyźnie. Matkę, która - jak napisał św. Jan - „stała obok Krzyża”, wierna do końca. Uczmy się od Niej wierności, i po drogach naszego życia idźmy z Maryją, przez Jezusa do Ojca w Duchu Świętym.
Spod tego nowohuckiego Krzyża weźmy też prawdę ważną dla rządzących i rządzonych, że prosty lud, ludzie pracy, sól tej polskiej ziemi mają granice wytrzymałości. Nie dadzą się bez końca oszukiwać, nie pozwolą sobą bez końca manipulować, nie pozwolą również, aby na ich losie robiono interesy. Dlatego ten Krzyż ostrzega i woła o mądrość rządzących i rządzonych. Przypomina, że struna zbyt napięta w końcu pęka.
Nade wszystko zaś weźmy z Chrystusowego Krzyża nadzieję. Nadzieję na więcej prawdy i dobra. Nadzieję na wolność, która jest umiejętnością wybierania dobra i wiernością temu wyborowi. Weźmy nadzieję na prawdziwą i odpowiedzialną miłość. Nadzieję zmartwychwstania i spotkania w domu Ojca Niebieskiego.
6. Oto orędzie Chrystusowego Krzyża, które - jak nam przypomniał Jan Paweł II - „jest nadzieją na odnowę Europy, ale tylko wtedy, gdy my, chrześcijanie, sami na serio podejmiemy orędzie Krzyża”.
Weźmy na dziś i na jutro to Chrystusowe przesłanie, tym bardziej, że w dzisiejszej rzeczywistości Krzyż coraz bardziej doznaje desakralizacji. Próbuje się go usunąć z przestrzeni publicznej, bywa także używany do działań, które nie mają nic wspólnego z chrześcijaństwem.
Niestety sami chrześcijanie często zapominają o ostrzeżeniu św. Pawła, by nie zniweczyć Chrystusowego Krzyża, gdyż - jak z bólem mówi - „wielu postępuje jak wrogowie Krzyża Chrystusowego” (Flp 3,18). Niech to Pawłowe napomnienie będzie dla nas ostrzeżeniem i przestrogą, aby nie było tak, że Chrystus wprawdzie zmartwychwstał, ale w nas wisi jeszcze ukrzyżowany.
I na koniec powróćmy do słów naszego wielkiego Rodaka Czcigodnego Sługi Bożego Jana Pawła II: „Drodzy bracia i siostry. Jako uczniowie Chrystusa jesteście wezwani do tego, ażeby czerpiąc siły z Jego Krzyża, z Chrystusowego orędzia, przez słowo niosące nadzieję i przez przykład własnego życia dać ludziom w dzisiejszym świecie pełnym zagrożeń i zamętu wyzwalającą odpowiedź i nadzieję”. Amen.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.