Silny tajfun uderzył we wtorek w północne Filipiny. Władze liczą na to, że udana ewakuacja tysięcy mieszkańców pomoże uniknąć powtórki z września, kiedy kraj nawiedził tajfun Mangkhut, powodując znaczne zniszczenia i ofiary w ludziach.
Jak poinformowali przedstawiciele filipińskich władz, tajfun Yutu uderzył we wtorek przed świtem w miasto Dinapigue w północno-wschodniej prowincji Isabela; prędkość wiatru wynosiła 150 km na godzinę, a prędkość podmuchów dochodziła do 210 km/h. Wichura powaliła drzewa, słupy energetyczne i zdzierała dachy z budynków. Na razie nie ma doniesień o ofiarach.
Według synoptyków tajfun Yutu nieco osłabł po wejściu na ląd i w ciągu dnia z północnego wschodu będzie przesuwał się na zachód, przez prowincje zniszczone przez tajfun Mangkhut, który nawiedził te obszary w połowie września. Yutu uderzył w Filipiny po przebiciu się przez stowarzyszone z USA Mariany Północne na Pacyfiku, gdzie zniszczył domy, odciął mieszkańców od elektryczności i opóźnił wybory - pisze agencja Associated Press.
Przed uderzeniem tajfunu ponad 10 tysięcy mieszkańców wsi w północnych prowincjach Filipin przeniosło się w bezpieczne miejsca.
W wyniku tajfunu Mangkhut zginęło blisko 90 osób, a zaginęło około 40 głównie w Itogon w prowincji Benguet i pobliskich miastach górskich; żywioł spowodował znaczne szkody w gospodarstwach, gdzie uprawia się kukurydze i ryż, ponieważ uderzył podczas żniw.
Filipiny są jednym z najbardziej narażonych na katastrofy regionów na świecie. Każdego roku kraj ten jest atakowany przez około 20 silnych burz tropikalnych i znajduje się w Pacyficznym Pierścieniu Ognia, czyli strefie częstych trzęsień ziemi i erupcji wulkanicznych.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...