Ponad 6 tys. policjantów zmobilizowały na sobotę władze Berlina, które - jak co roku 1 maja - spodziewają się agresywnych demonstracji ugrupowań lewackich. Przemarsz ulicami stolicy Niemiec zapowiedziała też skrajna prawica, dodatkowo podgrzewając nastroje.
Już od ponad 20 lat zamieszki, wywoływane przez ekstremistów przesłaniają obchody Święta Pracy w Berlinie, a także niektórych innych miastach Niemiec. W zeszłym roku zajścia miały bardzo gwałtowny przebieg: 273 policjantów zostało rannych, a 289 osób zatrzymano.
Burmistrz stolicy Niemiec Klaus Wowereit już w czwartek zaapelował do demonstrantów o rezygnację z przemocy. "Apeluję do wszystkich, którzy chcą wziąć udział w wiecach o pokojowe demonstracje, potępienie przemocy w każdej postaci i zdystansowanie się od tych, którzy po przemoc sięgają" - oświadczył.
Zapobiegawczo zwrócił się jednak do innych krajów związkowych Niemiec o przysłanie 3 tys. policjantów, by wesprzeć siły berlińskie.
Także lewacy zwierają szeregi przed 1 maja. W tym tygodniu w internecie opublikowali nagranie wideo w stylu siatki terrorystycznej Al-Kaidy. Zamaskowany aktywista grupy Akcja Antyfaszystowska wzywa do "rewolucyjnej demonstracji 1 maja". Policja sądzi, że do pierwszych zajść dojdzie prawdopodobnie już w nocy z piątku na sobotę.
Władze obawiają się, że do starć może dojść także podczas przemarszu skrajnej prawicy w sobotę przed południem ulicami dzielnicy Prenzlauer Berg. Prawdopodobnie manifestacja zgromadzi od 1,5 tys. do 3 tys. neonazistów.
Na sobotę zapowiedziano też pokojową demonstrację antyfaszystowską. Jej organizatorzy oczekują aż 10 tys. manifestantów, w tym prominentnych przedstawicieli polityki i Kościołów.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.