Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wstępnie zweryfikowała, podawaną w śledztwie przez jednego z podejrzanych o zorganizowanie "urodzin Hitlera" w lesie pod Wodzisławiem Śląskim, wersję dotyczącą otrzymania na ten cel pieniędzy - dowiedziała się w czwartek PAP.
Rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn powiedział PAP, że ta wstępna weryfikacja uprawdopodobniła wersję o przekazaniu pieniędzy podejrzanemu Mateuszowi S., którego ABW zatrzymała po emisji reportażu "Superwizjera" TVN w styczniu.
Żaryn przyznał, że w zeznaniach S. pojawia się informacja, że impreza ku czci Hitlera, została zorganizowana na "zlecenie" nieznanych mu osób. "S. miał otrzymać pieniądze za zorganizowanie spotkania oraz udzielenie zgody na udział w tej imprezie konkretnej osobie, wskazanej z imienia i nazwiska. Z ustaleń śledztwa wynika, że wskazaną osobą była dziennikarka TVN" - powiedział PAP Żaryn.
Rzecznik podał, że ABW w czasie śledztwa wykonała "czynności wstępnie weryfikujące wskazaną wersję wydarzeń". "Analizy Agencji uprawdopodobniają przyjęcie przez S. pieniędzy. Obecnie prowadzone są dalsze czynności weryfikujące jego zeznania" - powiedział PAP Żaryn.
Zaznaczył, że ABW w tej sprawie od samego początku ściśle współpracuje z prokuraturą.
Żaryn powiedział, że oczekuje współpracy TVN w wyjaśnieniu tego wątku śledztwa. "Wynikające z zeznań S. okoliczności są ważnym wątkiem w śledztwie dotyczącym propagowania ustroju totalitarnego, a sprawa "urodzin Hitlera" była nagłaśniana przez media w Polsce i Europie" - przypomniał. "Liczymy na szybkie wyjaśnienie wszystkich okoliczności sprawy" - powiedział w rozmowie z PAP.
Wcześniej minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro potwierdził, że jednym z badanych wątków śledztwa ws. "urodzin Hitlera" jest sprokurowanie tego zdarzenia za pieniądze.
Ziobro pytany o informacje portalu wPolityce.pl o zlecenie zorganizowania takiej imprezy i przekazania na nią pieniędzy powiedział, że taki jest jeden z wątków śledztwa. Zdaniem Ziobry, który jednak nie przesądza prawdziwości tych zeznań, 20 tys. zł zostało wręczone organizatorowi przez określone osoby. Pieniądze te powiązano z warunkiem obecności podczas tego przygotowywanego zdarzenia kobiety, która później - według ustaleń prokuratury - miała się okazać dziennikarką TVN - powiedział Ziobro.
"Nie przesądzam jaki będzie finał tego postępowania, natomiast potwierdzam, że tego rodzaju zeznania, w materiale dowodowym się znalazły i obowiązkiem prokuratury jest je weryfikować i ustalić ich charakter oraz wiarygodność w świetle innych, zebranych materiałów" - podkreślił Ziobro.
"Zaznaczam, że jest to jeden z wątków tego postępowania, to znaczy, że sprawa nie jest zamknięta i nie przesądzam ustaleń w sprawie tych okoliczności" - powiedział. "Te ustalenia wymagają procesowego, wnikliwego zbadania i oceny" - dodał. Powiedział, że oczekuje współpracy TVN z prokuraturą.
Według prokuratora generalnego sprawa jest poważna, ponieważ zdarzenie pod Wodzisławiem przedstawione przez TVN odbiło się szerokim echem na świecie - doszło do zdarzenia wymagającego potępienia.
W czwartek portal wPolityce.pl napisał, że w śledztwie związanym z wyemitowanym w styczniu przez "Superwizjer" TVN materiałem ukazującym "obchody urodzin Adolfa Hitlera" w tle są tajemniczy zleceniodawcy, duże pieniądze i dziennikarka TVN.
Z zeznań organizatora "urodzin" Mateusza S., do których dotarł portal, wynika, że cała impreza została zamówiona przez tajemniczych mężczyzn i była maskaradą, za którą zapłacono jej organizatorowi 20 tys. zł. Zleceniodawcy mieli mieć jednak jeden warunek, by na "urodziny" zaprosić Annę Sokołowską - według portalu to w rzeczywistości dziennikarka "Superwizjera" i współautorka reportażu Anna Sobolewska.
W styczniu dziennikarze "Superwizjera" TVN ujawnili wyniki swego dziennikarskiego śledztwa dotyczącego działalności niektórych polskich środowisk narodowych. Na nagraniach, które zostały zarejestrowane ukrytą kamerą, pokazano m.in. zorganizowane w maju 2017 r. w lesie nieopodal Wodzisławia Śląskiego "obchody" 128. urodzin Adolfa Hitlera.
Materiał pokazywał m.in. rozwieszone na drzewach czerwone flagi ze swastykami i "ołtarzyk" ku czci Adolfa Hitlera z jego czarno-białą podobizną oraz wielką drewnianą swastyką nasączoną podpałką do grilla, która po zmroku zostaje podpalona. Widać było też uczestników spotkania przebranych w mundury Wehrmachtu, wznoszenie toastów "za Adolfa Hitlera i naszą ojczyznę, ukochaną Polskę" i częstowanie tortem w kolorach flagi Trzeciej Rzeszy.
Po publikacji materiału prokurator generalny Zbigniew Ziobro polecił prokuratorowi regionalnemu w Katowicach wszczęcie śledztwa tej sprawie. Wszczęła je Prokuratura Okręgowa w Gliwicach.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.