Greccy bankowcy przystąpili w czwartek do 24-godzinnego strajku w proteście przeciwko śmierci trzech kolegów, którzy uwięzieni w jednym z ateńskich banków zginęli po podpaleniu budynku podczas środowych masowych manifestacji w stolicy.
Śmierć bankowców zszokowała opinię publiczną w Grecji - manifestacji, w których zginęli ludzie, nie było w tym kraju od niemal 20 lat.
"Trudno znaleźć słowa, żeby wyrazić moją rozpacz i oburzenie" tym, co się stało - powiedział w środę wieczorem prezydent Grecji Karolos Papulias.
W czwartek parlament ma debatować nad ustawą w sprawie radykalnego planu oszczędnościowego; w nocy ma dojść do głosowania. Rządzący socjaliści dysponują większością 160 mandatów w liczącym 300 miejsc parlamencie.
Z kolei największe związki zawodowe pracowników prywatnych (GSEE) i państwowych (ADEDY) potępiły w czwartek rano środowe zamieszki i wezwały do zebrania się ponownie o godzinie 18 czasu lokalnego (godz. 17 czasu polskiego) przed budynkiem parlamentu.
W środę w odpowiedzi na apel GSEE i ADEDY w demonstracji uczestniczyło ok. 20 tys. ludzi. PAME, związek zawodowy partii komunistycznej ze swej strony zebrał 10 tys. manifestantów w innym miejscu w stolicy Grecji.
Ministrowie finansów strefy euro zgodzili się w niedzielę na pakiet pomocy finansowej dla pogrążonej w długach Grecji w wysokości 110 mld euro do 2012 roku. Ceną za wsparcie z udziałem Międzynarodowego Funduszu Walutowego są drastyczne reformy budżetowe, do których zobowiązała się Grecja.
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.