Posłowie Nowoczesnej, którzy chcą zacieśniania współpracy w Koalicji Obywatelskiej, przyznają nieoficjalnie, że są gotowi opuścić klub Nowoczesnej, jeśli dostaną ze strony PO gwarancję powstania w Sejmie klubu pod szyldem Koalicji Obywatelskiej.
Prezydia klubów PO i Nowoczesnej podjęły w środę uchwały, w których opowiedziały się za utworzeniem wspólnego klubu Koalicji Obywatelskiej. Następnie jednak przyjęta przez władze klubu Nowoczesnej uchwała została odrzucona przez posłów tej partii.
Wśród zwolenników wspólnego klubu są: szefowa klubu Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz oraz Kornelia Wróblewska, Elżbieta Stępień, Krzysztof Truskolaski, Paweł Kobyliński (przeszedł do Nowoczesnej z klubu Kukiz'15) oraz Marek Sowa i Michał Jaros (odeszli do Nowoczesnej z PO).
Zwolennicy zacieśniania współpracy w ramach KO przyznają nieoficjalnie, że jeśli dostaną ze strony PO gwarancję powstania w Sejmie klubu parlamentarnego pod szyldem Koalicji Obywatelskiej, są gotowi opuścić klub Nowoczesnej i zasilić jego szeregi.
Sprawa ewentualnego powołania klubu KO będzie jednym z tematów zwołanego na godz. 14 posiedzenia zarządu Platformy.
Po wykluczeniu z Nowoczesnej posła Piotra Misiły w miniony piątek, klub Nowoczesnej liczy 21 osób. Jeśli 7 osób, które opowiadają się za wspólnym klubem koalicji w Sejmie, zdecydowałoby się opuścić klub Nowoczesnej, pozostałoby 14 posłów Nowoczesnej, a co za tym idzie - nie byłoby wymaganej liczby do tworzenia klubu - wynosi ona 15 osób.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.