W Galerii Trietiakowskiej w Moskwie skradziono obraz XIX-wiecznego pejzażysty Archipa Kuindży'ego, według świadków do rabunku doszło na oczach widzów. Sprawca, którego wzięto za pracownika muzeum, zdjął obraz ze ściany, a potem wyjął go z ram i oddalił się.
Informacji o kradzieży nie potwierdziło jeszcze MSW, ale ogłosiło ją w niedzielę wieczorem ministerstwo kultury Rosji. Przed budynkiem Galerii Trietiakowskiej są funkcjonariusze policji. Zwiedzający, którzy wychodzą z gmachu, są kontrolowani; ochrona sprawdza zawartość ich toreb. Przypuszcza się, że złodziej wciąż może znajdować się na terenie gmachu.
Skradziony obraz to pejzaż "Aj-Petri. Krym" - widok jednego ze szczytów Gór Krymskich. To jeden z niewielu pejzaży górskich namalowanych przez Kundży'ego. W Galerii Trietiakowskiej trwa właśnie wielka retrospektywa tego jednego z najoryginalniejszych malarzy rosyjskich przełomu XIX i XX wieku.
Jak relacjonują świadkowie, młody człowiek podszedł do obrazu, na oczach widzów zdjął go ze ściany, następnie stojąc za filarem wyjął płótno z ram i oddalił się. Działał spokojnie i pewnie. Nikt nie podniósł alarmu.
Wystawa Kuindży'ego oblegana jest przez widzów - bilety przez internet wyprzedane są na tygodnie naprzód, a przed muzeum ustawiają się długie kolejki, mimo że wydłużono dla widzów godziny pracy ekspozycji.
Kuindży (1842-1910), malarz i filantrop, pochodzący z biednej rodziny greckiej, tworzył skoncentrowane na świetle i blasku pejzaże, z których najbardziej znanym jest "Księżycowa noc nad Dnieprem". Osiągane efekty świetlne sprawiały, że podejrzewano go o dodawanie tajemniczych substancji do farb. Kuindży rzeczywiście interesował się ustaleniami fizyki z zakresu oddziaływania barw i przyjaźnił się z Dmitrijem Mendelejewem. Właśnie w gronie ówczesnych naukowców przeprowadzono eksperyment z udziałem Kuindży'ego i innych malarzy, który wykazał, iż nie miał on sobie równych pod względem zdolności odróżniania bardzo subtelnych niuansów barw.
Zniknięcie płótna Kuindży'ego to kolejny głośny incydent w Galerii Trietiakowskiej związany z bezpieczeństwem obrazów. W maju zeszłego roku mężczyzna pod wpływem alkoholu zaatakował i poważnie uszkodził jedno z najbardziej znanych płócien Ilji Riepina - "Iwan Groźny i jego syn".
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.