Mistrzostwa Polski Księży i Kleryków w Narciarstwie Alpejskim odbyły się w Wiśle-Łabajowie. Jak co roku w kategorii open mogli wystartować w spokrewnionych parach wszyscy chętni narciarze.
Wszystkich uczestników powitał ks. Damian Copek, duszpasterz akademicki z Katowic, który wraz z ks. Szymonem Kosem czuwał nad organizacją mistrzostw. - Jak zawsze otworzy naszą rywalizację próbny zjazd w sutannach i habitach, które zawsze nasi zawodnicy mają ze sobą - zapowiadał ks. Copek, zachęcając do zapisów rodzinne pary.
Zawody zaczęli od wspólnej modlitwy, a błogosławieństwa na bezpieczne zjazdy udzielił im proboszcz miejsca, ks. dr Sławomir Zawada z Wisły-Głębiec.
- Przyjechaliśmy z Bierunia Starego wraz z ministrantami i szafarzami, żeby przede wszystkim wspólnie przeżyć chwile dobrej zabawy, zintegrować się, a także rywalizować. Oczywiście, jak wszystko, co robimy, także sport ma nas prowadzić do świętości, a naszym wzorem jest patron tych zawodów: św. Jan Paweł II - mówi ks. Łukasz Skiba, z bieruńskiej parafii św. Bartłomieja Apostoła.
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Rywalizację poprzedza tradycyjny zjazd zawodników w sutannach.
Na trasie, z powodu chwilowego ocieplenia, warunki były dość trudne, śnieg mokry, więc nie brakowało w tym roku niespodziewanych zdarzeń i niektórzy uczestnicy mistrzostw dojeżdżali na linię mety na jednej narcie. - Ale wszyscy cało i bezpiecznie dotarli do niej - z radością podsumowywali kibice, którzy przyjechali ze swoimi duszpasterzami. Ks. prał. Józefowi Walusiakowi z Janowic kibicowała cała gromada podopiecznych rodzinnego domu dziecka - pod opieką Jana Wawrzeczki. - To są wszystko moi ministranci - mówił z dumą ks. Walusiak.
Z wielką radością na starcie powitano od lat niezmiennie najstarszego uczestnika zawodów: ks. prał. Władysława Nowobilskiego, obecnie już emerytowanego proboszcza z Ciśca. - Warunki może faktycznie nie są dziś najlepsze, ale bywało już trudniej. Powinno być dobrze - mówił z optymizmem po próbnym zjeździe w sutannach. I rzeczywiście poszło dobrze, a ostatecznie stanął na podium na drugim miejscu, wyprzedzając ks. Walusiaka, który był trzeci w tej kategorii wiekowej. Pierwsze miejsce zajął ks. Krzysztof Sontag, proboszcz z Lędzin i to w jego ręce trafił w tej grupie puchar mistrza Polski. Wielką radość przeżyła liczna grupa kibiców, która tradycyjnie przybyła z Lędzin.
W pozostałych kategoriach zwycięzcami i zdobywcami pucharów zostali: o. Dobrosław Mężyk OFM, ks. Damian Copek, ks. Łukasz Skiba, ks. Dawid Gawenda i kleryk Marcin Głąbek. - O. Dobrosław został też zdobywcą najlepszego czasu i tym samym najlepszym zawodnikiem tych Mistrzostw Polski - mówił ks. Skiba, wręczając puchar.
Na podium stanęli też m.in. ks. Tomasz Surmacz z diecezji przemyskiej, o. Cyrus Kucharski OFM z Austrii, o. Daniel Waszek OFM z Włoch, ks. Paweł Centnar i ks. Henryk Urbaś SDB.
W kategorii szafarzy i katechetów trzeci był Antoni Berger, drugi - Andrzej Staniek, a zwyciężył Dariusz Kępiński.
Wśród spokrewnionych par w kategorii open trzecie miejsce zajęli: Leon Kępiński i Jerzy Kostecki, drugie - Filip Giba i Tomasz Gaura, na pierwszym znaleźli się, już po raz trzeci z rzędu (!) ks. Damian Copek i jego siostrzeniec ks. Łukasz Skiba.
- Jesteśmy dumni, że taki dobry wynik osiągnęła nasza reprezentacja prowincji franciszkanów śląskich z Panewnik, a zarazem taka trochę międzynarodowa. O. Daniel Waszek pracuje w Via Reggio we Włoszech jako kapelan szpitala, o. Cyrus Waszek dotarł z Bezau w Austrii, a ja - z niedalekich Górek Wielkich. Wystartowaliśmy w trójkę i wszyscy stanęliśmy na podium - mówi o. Dobrosław.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.