Dlaczego zatem Bóg dopuszcza cierpienie, klęski żywiołowe, choroby, starość czy śmierć?
Temu jednemu z najpoważniejszych zarzutów, jaki ciąży na Bogu, ks. Tadeusz Pabjan poświęcił ostatni wykład z cyklu Wieczorów Filozoficznych w tarnowskiej Alegorii. Na jego prelekcji "Dlaczego Bóg pozwala na cierpienie - teodycea dla średnio zaawansowanych", wygłoszonej 15 lutego, zabrakło miejsc. Ludzie słuchali profesora nawet w przedsionku, na stojąco.
Jak zauważył filozof nauki i przyrody, specjalista w dziedzinie nauka i wiara, nie ma prostej odpowiedzi na to pytanie i nie ma łatwych rozstrzygnięć tej kwestii. Dylemat ten sięga już Epikura, ale to Leibniz dał początek teodycei, a więc obronie Boga przed zarzutem zła.
Ks. Tadeusz Pabjan tłumaczył, czym jest zło, przywołując koncepcje św. Augustyna, św. Tomasza i Leibniza właśnie. Podkreślał, że zło moralne, a więc grzech, jest ceną wolności, jaką Bóg dał całemu stworzeniu. Bóg nie stworzył nas po to, żeby się nami bawić, jak marionetkami. Kolejnym problemem jest zło wynikające z działania praw przyrody, jak klęski żywiołowe, trzęsienia ziemi, powodzie, huragany, niezawinione choroby, starzenie się, śmierć.
Kapłan wyjaśniał, że Bóg respektuje wolność człowieka, ale także autonomię praw przyrody. Jest nimi ograniczony i choć wszechmocny i wszechwiedzący, to ze względu na wierność swemu stworzeniu nie narusza porządku, który stworzył. Gdyby to zrobił, odebrałby człowiekowi wolność, którą mu dał.
Nie zaprzecza to jednak temu, że Bóg działa w świecie przyrody. To, że Jezus chodził po wodzie, uzdrawiał, wskrzeszał, nie zmieniło praw przyrody, nie sprawiło, że ludzie potrafią chodzić po wodzie, a uzdrowieni po jakimś czasie przecież na nowo chorują i umierają. - Rzeczywistość duchowa może wpływać na świat materii, ale są to prawa natury w najgłębszym ich sensie, nie znamy ich jeszcze - mówił ks. Pabjan.
Kapłan przybliżył koncepcję, w której Bóg sam z własnej woli powstrzymuje swoją wszechmoc z miłości ku stworzeniu, o wycofaniu się Boga po to, by mógł stworzyć świat z nicości, czy o ryzyku, jakie Bóg podjął, obdarzając stworzenie wolnością, nie wiedząc, jak człowiek ją wykorzysta. - Pan Bóg drży z niepokoju o człowieka, bo nie wie, jak on tę wolność wykorzysta, człowiek może swą wolność zmarnować, zniweczyć i zepsuć - rozważał kapłan.
Leibniz uważał, że Bóg stworzył najlepszy z możliwych światów. Czy jednak świat bez chorób, cierpienia, trzęsień ziemi i innych postaci zła rzeczywiście byłby gorszy?
W szukaniu odpowiedzi na to pytanie ks. Pabjan przywołał eksperyment Johna Calhouna, który chciał pokazać, co się stanie, kiedy organizmom (w tym przypadku myszom) zapewnimy idealne warunki do życia, świat bez trudności, ograniczeń, bez wysiłku i bez cierpienia.
- Panuje w nas takie przekonanie, że gdyby Pan Bóg usunął z naszego życia wszystkie trudności, przeciwności i cierpienia, bylibyśmy całkowicie szczęśliwi. Nie jest to oczywiste, że tak właśnie by było - mówił ks. Pabjan.
Na dowód przedstawił wyniki doświadczenia, w wyniku którego John Calhoun dowiódł, że taki świat doprowadził myszy do stagnacji i wymierania. Męskie osobniki traciły zdolność ochrony terytorium, samice instynkt macierzyński, coraz rzadziej zainteresowane były kopulacją, a w efekcie straciły zdolność rozmnażania i cała populacja wymarła.
- To ciekawe doświadczenie, które pokazuje, co się dzieje, gdy zabraknie wyzwań. Czy to samo stałoby się z człowiekiem? Niewykluczone - wskazywał kapłan, a wielu słuchaczy zauważyło, że świat dziś, unikając cierpienia nawet za cenę pozbawiania cierpiących życia, zmierza ku samozagładzie i autodestrukcji.
- Jeżeli Bóg zechciał, żeby na małej planecie pojawił się człowiek, nawet za cenę cierpienia, które musi znosić, to być może nie jest to zbyt wygórowana cena. Może być tak, że gra toczy się o znacznie wyższą stawkę - mówił kapłan.
Na koniec przywołał argumenty biblijne mówiące o cierpieniu. O tym, że jeżeli Bóg poprzez cierpienie postanowił zbawić świat, to znaczy, że cierpienie musi mieć ogromną wartość, choć dziś trudno nam ją ocenić. Przypomniał słowa Jana Pawła II, który zauważył, że odpowiedź na sens cierpienia daje sam Chrystus nie swoim nauczaniem, ale przede wszystkim własnym cierpieniem.
Przywołał Księgę Hioba, w której Bóg ani jednym słowem nie tłumaczy się przed człowiekiem i nie oczekuje ludzkich usprawiedliwień Jego działania. Bóg oczekuje jedynie zaufania od człowieka. Spierać się z Bogiem mają prawo jedynie ci, którzy cierpią, Bóg nie obraża się na Hioba, ale występuje już przeciwko jego przyjaciołom, którzy próbowali Boga przed Hiobem tłumaczyć. Bóg wypomina im, że nie mówili prawdy o Nim. - To ważna lekcja dla nas wszystkich, kiedy mówimy o cierpieniu. Odpowiedź na nie jest znana tylko Bogu - przestrzegał ks. Pabjan.
Wspominał ks. prof. Józefa Tischnera, który przez długie lata pisał o tym, że cierpienie uszlachetnia i uczy cierpliwości, a kiedy sam zaczął chorować na raka krtani i nie mógł już mówić, to swojemu przyjacielowi na kartce papieru napisał tylko dwa słowa: "nie uszlachetnia". Potem w krótkim tekście wyjaśniał to tak:
„Do prawdy dochodzi się rozmaitymi drogami. Przyznajmy, że są takie prawdy, do których dochodzi się również poprzez męczeństwo. Jedną z takich prawd jest prawda, że cierpiąc, cierpimy z Chrystusem. Nie żyjemy dla siebie i nie umieramy dla siebie. Czy żyjemy, czy umieramy, należymy do Boga (św. Paweł). Dzięki temu odkryciu możemy mieć udział w Boskiej godności cierpienia. Niemniej nie cierpienie jest tutaj ważne. Nie ono dźwiga. Wręcz przeciwnie, cierpienie zawsze niszczy. Tym, co dźwiga, podnosi i wznosi ku górze, jest miłość”.
Zainteresowanie wykładami ks. Tadeusza Pabjana, które odbywały się w ostatnich miesiącach w ramach cyklu Wieczorów Filozoficznych w Alegorii, było tak duże, że podjęto decyzję o tym, że będą one kontynuowane. W jakiej formie i kiedy, tego jeszcze nie wiadomo. Marcin Lewandowski, prezes Fundacji "Alegoria", już zaprasza na spotkanie z tarnowianinem, młodym naukowcem dr. Rafałem Kurczabem, które odbędzie się w połowie marca.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.