Kraj w krótkim czasie opuściło 5 mln ludzi.
W Wenezueli została wyzwolona dynamika, która już nie ulegnie odwróceniu. Rolą Kościoła w tej sytuacji nie jest bycie „bohaterem” w zajmowaniu przestrzeni publicznej, ale towarzyszenie pozytywnym procesom przemian – uważa kard. Baltazar Porras. Porównując sytuację sprzed i po 10 stycznia, stwierdził, że nastąpiła zmiana jakościowa. Ukształtował się fenomen Guaidò i Zgromadzenia Narodowego jako jedynej władzy legalnego pochodzenia.
Administrator apostolski archidiecezji Caracas uczestniczył w międzynarodowym seminarium „Poszukiwanie alternatywnych polityk wobec kryzysu wenezuelskiego”. Odbyło się ono w stolicy Peru Limie z inicjatywy Konferencji Jezuickich Prowincjałów Ameryki Łacińskiej i Karaibów. Kardynał stwierdził, że sytuacja, którą przeżywa Wenezuela, jest bardzo złożona. Panującego od wielu lat reżimu nie da się łatwo zaszufladkować, nie da się prosto określić, czy chodzi o prawicę czy lewicę, konfrontację nacjonalizmu z globalizacją.
"Stajemy wobec reżimu, który przez te ostatnie 20 lat praktycznie zniszczył tkankę społeczną i konsekwencje tego przeżywamy dzisiaj. Różne czynniki określiły reżim wenezuelski jako nieludzki, ponieważ nie przestrzega praw człowieka i nie uznaje swobód obywatelskich. Dla innych jest to reżim przestępczy. W obliczu kryzysu, jaki przechodzi kraj należy poszukiwać mostów oraz możliwości porozumienia, co - jak powiedział Radiu Watykańskiemu kard. Porras – powinno mieć miejsce w tego typu konfliktach".
Wenezuela cierpi z powodu poważnego kryzysu humanitarnego, który przejawia się w masowej emigracji. W krótkim czasie kraj opuściło 5 mln ludzi. Proces zmian nie może przedłużać się w czasie, ponieważ powoduje jeszcze większe cierpienia i ofiary. Kard. Porras zauważył, że Wenezuela żyje w sytuacji, w której modlitwie powinno towarzyszyć pokojowe działanie, które przynosi umocnienie duchowe oraz wnosi wkład intelektualny i racjonalny, aby zrozumieć złożoną i nową sytuację, jaką przeżywa kraj.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.