W Osielcu koło Jordanowa upamiętniono dziś mjr. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszkę", legendarnego dowódcę Armii Krajowej i powojennego podziemia niepodległościowego. Jego popiersie stanęło obok domu, gdzie w 1948 r. został aresztowany przez komunistyczną bezpiekę.
W uroczystości wzięła udział m.in. ponad 98-letnia Lidia Lwow-Eberle z Warszawy, która w czasie wojny i po niej była pod pseudonimem "Lala" sanitariuszką 5. Wileńskiej Brygady AK dowodzonej przez "Łupaszkę", przed wojną i w jej początkach oficera służby stałej 4. Pułku Ułanów Zaniemeńskich. Ukrywała się wraz z nim w Osielcu, w domu rodziny Bazińskich. - Wybór tej małej miejscowości pod Jordanowem na miejsce ukrywania się był przypadkowy. Początkowo "Łupaszka" trafił do Zakopanego, lecz ze względów bezpieczeństwa polecono mu zaszyć się w Osielcu. Miejsce było oddalone od centrów miejskich, a do tego dom Bazińskich leżał na zupełnym uboczu, u stóp zalesionego wzgórza. Dzięki doniesieniom agentury, komunistyczna bezpieka z czasem trafiła jednak na trop dowódcy 5. Brygady i jego towarzyszki - powiedział dr Dawid Golik, historyk z Instytutu Pamięci Narodowej.
Aresztowanych 30 czerwca 1948 r. "Łupaszkę" i "Lalę" przewieziono wpierw do aresztu w Myślenicach, potem do więzienia w Krakowie, na koniec zaś do więzienia Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w Warszawie. "Łupaszka" po ciężkim śledztwie został skazany na osiemnastokrotną karę śmierci i 8 lutego 1951 r., w wieku 41 lat, zamordowany w więzieniu strzałem w tył głowy. Wrzucono go potajemnie do tzw. dołu śmierci. Jego szczątki zostały odnalezione dopiero w 2013 r. i pochowane z honorami na cmentarzu Powązkowskim w Warszawie. "Lala" została skazana na dożywotnie więzienie, zwolniono ją jednak w 1956 r. Potem skończyła studia archeologiczne. Nigdy nie zapomniała "Łupaszki" i ich wspólnej walki o Polskę. - Zygmunt był wspaniałym człowiekiem. Walczyliśmy przez wiele lat o Polskę niekomunistyczną. Po zakończeniu walki ukrywaliśmy się pod zmienionymi nazwiskami. Zamierzaliśmy przedostać się za granicę. Nie było nam to jednak dane. Aresztowano nas rano. Mnie wyciągnęli z łóżka w koszuli nocnej. Mogłam się lepiej ubrać dopiero w Myślenicach, przed przewiezieniem do więzienia w Krakowie - wspominała dziś L. Lwow-Eberle.
Za duszę "Łupaszki" modlono się wpierw w kościele parafialnym pw. świętych apostołów Filipa i Jakuba w Osielcu. Po Mszy św. odprawionej przez ks. Tadeusza Różałowskiego, delegata metropolity krakowskiego, oraz przez ks. Tadeusza Tokarza, proboszcza parafii w Osielcu, kompania honorowa WP wystawiona przez 8. Bazę Lotnictwa Transportowego w Krakowie, liczne poczty sztandarowe, osielczanie oraz zaproszeni goście w tym posłowie i senatorowie, przeszli pod dom Bazińskich, gdzie ustawiono popiersie mjr. "Łupaszki" dłuta Wojciecha Batki. "Małopolscy Patrioci" z Bystrej Podhalańskiej nieśli transparent z wizerunkiem mjr. Łupaszki i cytatem z jego wypowiedzi: "Nie jesteśmy żadną bandą, tak jak nas nazywają zdrajcy i wyrodni synowie naszej Ojczyzny. My jesteśmy z miast i wiosek polskich, my walczymy za świętą sprawę, za wolną, niezależną i prawdziwie demokratyczną Polskę".
Popiersie odsłoniła Lidia Lwow-Eberle ps. "Lala" w towarzystwie Piotra Ćwika, wojewody małopolskiego i prof. Krzysztofa Szwagrzyka, wiceprezesa Instytutu Pamięci Narodowej, instytucji, której sumptem powstał monument. - Po wielu, bardzo wielu latach pan major Zygmunt Szendzielarz powraca, w należnej mu czci i chwale. Powraca, bo prawdy i polskich bohaterów nie da się zniszczyć - powiedział prof. Szwagrzyk. Dziękował również Kazimierze, Lidii i Piotrowi Bazińskim, członkom rodziny u której ukrywał się "Łupaszka", za udostępnienie miejsca pod monument.
Archiwum IPN Osielec 1948 r., Lidia Lwow "Lala" i Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka" w strojach góralskich używanych dla kamuflażu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.