Niewiele ponad 13 tys. szkół i przedszkoli nadal prowadzi akcję strajkową. Przed świętami wielu protestujących zostało w domach.
Według informacji PAP w dniach wolnych przed Świętami Wielkanocnymi wielu protestujących nauczycieli zostało w domach.
Prezes Zarządu Głównego Związku Nauczycielstwa Polskiego ocenił, że "spadek liczby placówek biorących udział w strajku jest mniejszy niż można by się tego spodziewać".
Według danych ZNP, przekazanych PAP w piątek, na Mazowszu strajkowało 1605 placówek oświatowych. Wiceprezes Zarządu Głównego ZNP Grzegorz Gruchlik poinformował, że referendum strajkowe przed przystąpieniem do protestu zostało przeprowadzone w 2300 szkołach wszystkich szczebli i przedszkolach. Strajk rozpoczęto w 2010 placówkach.
W wielu placówkach nauczyciele strajkują rotacyjnie. "W mojej szkole nauczyciele przychodzą na +dyżury strajkowe+, które trwają po dwie godziny" - powiedziała PAP nauczycielka z jednej ze stołecznych podstawówek.
Nauczyciele w Zachodniopomorskiem, których szkoły są podczas przerwy świątecznej zamknięte, otrzymali zalecenie, aby podpisywali listy, a strajk okupacyjny prowadzili w domach - poinformował PAP prezes zachodniopomorskiego okręgu ZNP Adam Zygmunt. Dodał, że w szkołach, które są otwarte, nauczyciele zarówno w piątek, jak i we wtorek po świętach Wielkiej Nocy - będą przebywać do godz. 12.00. Prezes okręgu zaznaczył, że obiekty szkolne są "w przeważającej liczbie" otwarte.
Szefowa pomorskich struktur ZNP Elżbieta Markowska w rozmowie z PAP podkreśliła, że strajk nie ulega zawieszeniu na czas świąt. "To nie jest zawieszenie, tylko ze względu na to, że są święta, to tak naprawdę nie ma możliwości przeprowadzenia strajku. My dalej strajkujemy w domach, przerwania strajku nie ma" - wyjaśniła Markowska.
Prezes podkarpackich struktur związku Stanisław Kłak podał PAP, że obecnie w akcji strajkowej w regionie na ponad 1300 pracodawców (szkoły i zespoły) bierze udział ponad 160. W okresie okołoświątecznym, kiedy dzieci nie ma w szkołach, nauczyciele pełnią dyżury. Kłak wyjaśnił, że te dni (czwartek i piątek oraz wtorek) są wolne od zajęć dydaktyczno-wychowawczych, ale nie od pracy. Zaznaczył, że według ustawy dyrektorzy mają prawo zażądać od nauczycieli, by w te dni przyszli do szkoły. Kłak dodał, że wielu pracowników uznało, że skoro i tak muszą iść do szkoły w wolne dni, to wolą strajkować. Na przykład w Tarnobrzegu nauczyciele dyżurowali po 3-4 godziny.
Według informacji prezes Okręgu Świętokrzyskiego ZNP Wandy Kołtunowicz w czasie dni wolnych przed świętami akcja strajkowa nie jest prowadzona. Zapowiedziała, że od wtorku protest nauczycieli będzie kontynuowany. W tym dniu część strajkujących nauczycieli weźmie udział w pikiecie, która o godz. 11.00 rozpocznie się w Warszawie przed gmachem Ministerstwa Edukacji Narodowej. "Świętokrzyskie bardzo mocno zaznaczy swoją obecność na tej pikiecie. Do stolicy pojedzie 10 autokarów z pedagogami" - poinformowała prezes Okręgu Świętokrzyskiego ZNP.
W woj. lubelskim w czasie Świąt Wielkanocnych, od soboty do poniedziałku, strajk w szkołach nie będzie prowadzony - poinformował prezes okręgu lubelskiego ZNP Adam Sosnowski. Dodał, że na tej samej zasadzie nie było strajku w szkołach w minioną sobotę i niedzielę. "Święta są dniami wolnymi, strajkujących nauczycieli nie będzie wtedy w szkołach, to nie jest strajk okupacyjny. Nauczyciele wznowią strajk w poświąteczny wtorek" - powiedział Sosnowski.
Rzecznik Międzyszkolnego Komitetu Strajkowego - Wrocław Agnieszka Kałczyńska-Durlej powiedziała PAP, że w przerwie świątecznej wszystkie szkoły, które podjęły strajk kontynuują go. Przerwa świąteczna obejmuje czwartek, piątek oraz wtorek po świętach.
"Komitety strajkowe w poszczególnych szkołach indywidualnie ustalają liczbę godzin, które nauczyciele w te dni spędzają w szkole. To jest zazwyczaj od 8.00 do 12.00, ale może, tak jak w moje szkole, być to od 8.00 do 10.00" - przekazała Kałczyńska-Durlej.
Szef okręgu łódzkiego ZNP Marek Ćwiek powiedział, że podczas ferii, ta część placówek, w której nie prowadzi się żadnych zajęć opiekuńczych, może być zamknięta i tam protest nie jest prowadzony. "My tylko dajemy listę osób, które są w tym dniu gotowe do strajku, ale nikt ze strajkujących w szkole nie przebywa, bo jest zamknięta" - powiedział.
Urząd Miasta Krakowa poinformował PAP w piątek, że w czasie przerwy świątecznej nauczyciele pozostają do dyspozycji dyrektora i mogą m.in. prowadzić zajęcia opiekuńcze. Wyjaśniono, że ci, którzy strajkują, powinni być w szkole i podpisać listy strajkowe. Do Wydziału Edukacji UMK spływają informacje od niektórych dyrektorów, że tak właśnie się dzieje. Miasto nie sprawdza jednak, jak sytuacja wygląda we wszystkich placówkach ani jak długo strajkujący nauczyciele przebywają w szkole.
Zdaniem wiceprezesa zarządu okręgu warmińsko-mazurskiego ZNP Tomasza Branickiego, pomimo trwającej od czwartku przerwy świątecznej, wszyscy strajkujący nauczyciele przebywają w szkołach. Jego zdaniem, tak samo będzie w poświąteczny wtorek, gdy również nie ma lekcji. O tym, w jakich godzinach uczestnicy protestu są w szkole, decydują komitety strajkowe.
"Jeśli chodzi o nauczycieli, którzy nie strajkują, wygląda to różnie. Mam informacje, że w niektórych szkołach są, a w niektórych dyrektorzy dali im wolne, zachowując się trochę nie fair wobec strajkujących" - stwierdził.
Pytany o to, jak strajkujący spędzają czas w szkołach, Branicki odpowiedział, że "robią różne rzeczy niezwiązane z pracą, ale się nie nudzą", m.in. wykonują ozdoby wielkanocne, oglądają filmy albo układają i śpiewają wspólnie piosenki strajkowe.
Według danych ZNP w piątek na Warmii i Mazurach strajkowało 516 placówek, czyli o 62 placówki mniej niż na początku protestu, 8 kwietnia. Kuratorium Oświaty w Olsztynie podaje natomiast, że strajk trwa w 26 proc. spośród 1640 placówek oświatowych w regionie. To o 12 proc. placówek mniej niż na początku strajku.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.