Nową, nieoperacyjną metodę leczenia chorych z poważnie uszkodzonym sercem wdrożyli z powodzeniem lekarze ze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu - poinformowano podczas środowej konferencji prasowej w tym szpitalu.
Trzej pierwsi chorzy z ciężkimi uszkodzeniami lewych komór serca po przebytych zawałach, przeszli zabiegi nieoperacyjnej naprawy uszkodzonej zastawki mitralnej. Niedomykające się zastawki lekarze uszczelnili specjalnymi klipsami. Wszyscy pacjenci czują się dobrze, nie mają powikłań.
Specjalne zapinki wszczepia się chorym, którzy z powodu obciążenia innymi chorobami nie mogą być operowani, bo ryzyko zgonu jest zbyt duże. "To metoda dla trudnych i bardzo trudnych chorych. Warunkiem sukcesu jest praca zgranego zespołu lekarzy kilku specjalności" - powiedział dyrektor zabrzańskiego szpitala prof. Marian Zembala.
Dla pana Czesława Malinki niedomykająca się zastawka oznaczała nieprzespane noce. "Na leżąco człowiek się dusi, trochę lepiej jest w pozycji siedzącej, więc tak spędzałem większość nocy. Po operacji po raz pierwszy od ponad roku wyspałem się jak niemowlę. Dla mnie poprawa jest stuprocentowa" - powiedział.
Niedomykalność zastawki mitralnej to druga co do częstości występowania wada serca. "Lewa komora, która pompuje krew do aorty, to główna część serca jako pompy. Aby krew się nie cofała, tylko wypływała do aorty, potrzebna jest szczelna zastawka mitralna. Jeśli się nie domyka, krew cofa się, efektywność pracy serca jako pompy bardzo spada, komora się wyczerpuje i powiększa" - wyjaśnił prof. Zbigniew Kalarus, który przeprowadził pionierskie operacje.
W przypadku 90 proc. chorych wada jest z powodzeniem leczona operacyjnie. Ok. 10 proc. pacjentów nie może być jednak operowanych z powodu zaawansowanego wieku i obciążenia innymi chorobami. Do nich adresowana jest nowa metoda. Lekarze dostają się do serca za pomocą cewnika wprowadzanego do ciała przez pachwinę i umieszczają w zastawce klips, który ogranicza niepotrzebne cofanie się krwi do komory.
Śląskie Centrum Chorób Serca w Zabrzu to jeden z czołowych ośrodków tej specjalizacji w kraju.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.