W ciągu kilku dni w Polsce pojawi się amerykańska bateria obrony powietrznej Patriot. Szef MON Bogdan Klich zapewnił w piątek, że "wszystko jest już zapięte na ostatni guzik".
"24 maja zaczynamy współpracę z Amerykanami na ziemi polskiej; 26 maja planowany jest +dzień medialny+" - powiedział minister dziennikarzom w Sejmie.
"Wszystko jest zapięte na ostatni guzik; wszystko jest gotowe z naszej strony i ze strony amerykańskiej" - mówił. Jak dodał, kilka dni temu wspólnie z ambasadorem Stanów Zjednoczonych w Polsce Lee Feinsteinem zamknął etap przygotowań.
"W tej chwili czekamy już tylko na sprzęt i całość amerykańskiego wojska. (...) Przygotowana jest infrastruktura - mamy gotową bazę, magazyny, pomieszczenia techniczne i miejsca noclegowe" - wyliczał.
Bateria i około stu osób obsługującego ją personelu będzie stacjonować w Morągu (woj. warmińsko-mazurskie).
W Polsce ma znajdować się - początkowo okresowo, a później na stałe - baza baterii rakiet obrony powietrznej Patriot, a w przyszłości także baza rakiet SM-3, wchodzących w skład systemu obrony balistycznej.
Wzmocnienie obrony powietrznej krótkiego i średniego zasięgu było warunkiem, który stawiała Polska w negocjacjach dotyczących udziału naszego kraju w amerykańskim programie obrony przeciwrakietowej.
We wrześniu ubiegłego roku administracja Baracka Obamy ogłosiła rezygnację z planów ulokowania w Polsce wyrzutni rakiet przechwytujących, a w Czechach radaru dalekiego rozpoznania, na rzecz koncepcji wykorzystania wytwarzanych dotychczas w wersji morskiej rakiet SM-3, rozmieszczonych w Europie i na Bliskim Wschodzie.
Jako główny powód rezygnacji z poprzednich - kosztowniejszych - planów rząd Stanów Zjednoczonych podał mniejsze niż wcześniej oceniano zagrożenia balistycznym atakiem nuklearnym ze strony Iranu. Nowa amerykańska administracja chce, by Polska była krajem-gospodarzem jednego z dwóch zestawów tych rakiet, które mają być ulokowane w Europie.
Zmienione podejście USA do programu globalnego systemu obrony balistycznej polega na zmianie kolejności budowy jego warstw. Stara koncepcja zakładała w pierwszej kolejności budowę części chroniącej terytorium USA i późniejsze uzupełnianie jej podsystemami regionalnymi. Obecna administracja chce najpierw zbudować podsystemy regionalne, chroniące amerykańskie wojska rozlokowane m.in. w Europie, a potem strategiczny segment ochraniający kontynent amerykański.
SM-3 (Standard Missile) to rakiety wchodzące w skład systemu wykrywania i zwalczania zagrożeń powietrznych Aegis, opracowanego dla US Navy i umieszczanego na amerykańskich okrętach od 1973 r., a od tamtej pory rozwijanego i stosowanego także w marynarkach wojennych innych państw, w tym Japonii, Norwegii i Hiszpanii. Aegis składa się z radarów, systemu kierowania ogniem i wyrzutni pocisków różnych typów.
Zainteresowane umieszczeniem na swoim terytorium SM-3 - w planowanej wersji naziemnej - są Bułgaria i Rumunia. Trwają rozmowy o umieszczeniu radarów systemu w Turcji. Według przewidywań, pierwsze bazy rakiet SM-3 powstaną na Bałkanach około roku 2015, drugi szereg powstałby około 2018 r., wtedy też SM-3 zostałyby rozlokowane w Polsce.
Rakiety te mają mniejszy zasięg niż pociski przechwytujące, których wyrzutnię planowano wcześniej w Redzikowie - nie mogą zwalczać rakiet międzykontynentalnych. Instalację w Europie nowej wersji SM-3 o tak zwiększonym zasięgu przewiduje się po roku 2020.
Niezależnie od udziału w projekcie obrony przeciwrakietowej, MON planuje modernizację krajowego systemu obrony powietrznej.
Miejsce dla swojej propozycji "Tarczy Polski" widzi Grupa Bumar oraz współpracujące z nią Przemysłowy Instytut Telekomunikacji i Radwar, proponujące budowę systemu wykorzystującego pociski Aster i MICA europejskiej korporacji MBDA, specjalizującej się w produkcji rakiet. Bumar zaznacza, że jego koncepcja lokalnej obrony powietrznej nie kłóci się z globalnym projektem amerykańskim, lecz go uzupełnia.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.