Sytuacja w Porcie Praski w Warszawie, gdzie w niedzielę rano doszło do wyrwy w wale, została opanowana. Strażacy utworzyli w wodzie pierścień worków z piaskiem, który zatamował dopływ wody. Nie ma zagrożenia dla okolicznych mieszkańców.
Informację o wyrwie w wale, głęboką na 4 m i długą na 15, strażacy dostali ok. godz. 7 w niedzielę. Nie doszło jednak do przerwania jego struktury.
Ponieważ woda zaczęła gwałtownie napływać w kierunku osuwiska, sądzono, że mogło ono uszkodzić fasadę kanału burzowego połączonego np. z Kanałem Żerańskim. Strażacy obawiali się, że może dojść do wybijania wody w obrębie miasta.
Na miejsce przyjechało 30 jednostek straży pożarnej, płetwonurkowie i eksperci, którzy analizowali stare mapy i dokumenty. Strażnicy miejscy sprawdzali natomiast studzienki kanalizacyjne, ale nigdzie nie zauważyli wybijania wody.
By uchronić wał przed rozmyciem, rozpoczęto budowę pierścienia z worków z piaskiem. Układali go w wodzie strażacy i płetwonurkowie. Eksperci ustalili, że woda wpływa rzeczywiście do starego kanału burzowego, który jednak odprowadza ją do Wisły.
Mimo to, by uchronić wał przed zniszczeniem, zakończono prace nad pierścieniem i wypompowano wodę z rejonu osuwiska. "Teraz czekamy na helikopter, który przed naszym pierścieniem umieści w wodzie jeszcze jeden, ze znacznie większych worków z piaskiem. Sytuacja jednak jest już opanowana" - powiedział PAP Artur Laudy z zespołu prasowego warszawskiej straży pożarnej.
Jak dodał, w całej Warszawie jest spokojnie. Na razie nie ma sygnałów o kolejnych przesiąknięciach.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.