Sytuacja w kraju nadal jest bardzo poważna, fala powodziowa na Wiśle przesuwa się wolno, wały są przesiąknięte wodą, niestabilne - powiedział PAP w poniedziałek rzecznik komendanta głównego PSP Paweł Frątczak.
Jak wyjaśnił, mimo że woda zaczęła już opadać na południu kraju, nadal wiele miejscowości jest zalanych. Tak jest np. w województwie świętokrzyskim - rejon Sandomierza, na Podkarpaciu i w woj. lubelskim, gdzie pod wodą jest kilkanaście miejscowości.
"Tym osobom, które nie zdecydowały się na ewakuację ratownicy dowożą wodę, żywność" - mówił Frątczak.
Podkreślił, że obecnie najtrudniej jest w okolicy Świniar na Mazowszu, gdzie w niedzielę woda przerwała wał powodziowy na Wiśle. "Zalane zostały trzy gminy, kilkanaście miejscowości. Już w niedzielę ewakuowaliśmy ponad 1000 osób" - powiedział Frątczak.
Dodał, że ciężko jest też nadal w woj. dolnośląskim w rejonie, gdzie jedna z lokalnych rzek - Kaczawa wpływa do Odry. "Tam doszło do tzw. cofki. Cały czas trwa podnoszenie i umacnianie wału. Spore zagrożenia będzie też w woj. lubuskim w miejscu ujścia Warty do Odry (Kostrzyn nad Odrą)" - ocenił rzecznik.
"W sumie każdego dnia w walkę z żywiołem zaangażowanych jest 14,5 tys. strażaków. Część z ratowników już skierowano na północ m.in. do woj. kujawsko-pomorskiego. Tak naprawdę jest wiele jeszcze miejsc, które mogą być zagrożone. Poziom wody jest wysoki, nawet w miejscach gdzie już opada. Wały są przesiąknięte, niestabilne" - mówił Frątczak.
Polskich ratowników wspiera 200 strażaków z Francji, Niemiec, Litwy, Łotwy, Estonii, Danii, Czech i Ukrainy. Przyjechali do Polski z pompami dużej wydajności, służącymi do wypompowywania wody z zalanych obszarów.
W akcji ratowniczej uczestniczy też m.in. 7 tys. policjantów. W ewakuacje ludzi i patrolowanie zalanych obszarów zaangażowanych jest 46 statków powietrznych, w większości śmigłowców - policyjnych, wojskowych i straży granicznej.
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.