Papieski jałmużnik kardynał Konrad Krajewski osobiście przywrócił dostawy prądu w zajmowanym przez 450 osób budynku w centrum Rzymu. Współpracownik Franciszka zdjął pieczęcie z licznika energii elektrycznej w kamienicy, gdzie dług za prąd sięga 300 tys. euro.
O sobotniej inicjatywie kardynała Krajewskiego poinformował dziennik "La Repubblica" na swojej stronie internetowej.
Dostojnik przybył do budynku przy ulicy Santa Croce in Gerusalemme, gdzie od 6 maja zajmujące ten budynek rodziny, wśród nich sto dzieci, nie mają prądu ani ciepłej wody. Dostawy energii zostały odcięte z powodu ogromnego zadłużenia.
Jak dodała rzymska gazeta, podczas gdy władze Wiecznego Miasta i dzielnicy prowadzą rozmowy na temat rozwiązania sytuacji z osobami mieszkającymi tam nielegalnie, gdyż faktycznie okupują one budynek, interweniowała Stolica Apostolska.
Kardynał Krajewski przywiózł prezenty dzieciom i obiecał lokatorom, że do wieczora przywrócone zostaną dostawy prądu. Papieski jałmużnik zdjął nałożone na licznik pieczęcie i włączył prąd. Według świadków zdarzenia w imieniu Watykanu wziął pełną odpowiedzialność za swoje działania.
Jednak, jak podkreślono w relacji, firma zarządzająca dostawą prądu natychmiast zorientowała się, co się stało. Jej pracownicy przybyli na miejsce w policyjnej eskorcie. Mieszkańcy powitali ich okrzykami "Bez prądu nie ma życia" i rozpoczęli pikietę kabiny elektrycznej. Nad ranem policja opuściła budynek.
Grupa Kościołów, głównie z Afryki i Azji, ogłosiła swoje odejście od wspólnoty z Kościołem Anglii.
Małżeństwo to jedno z najszlachetniejszych powołań człowieka.
Ojciec Święty spotkał się z uczestnikami Jubileuszu Romów, Sinti i Wędrujących Społeczności.
Pierwsze miejsce - parafia pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Mońkach.
Jedna osoba zginęła, 23 poszkodowanych wraca do Polski, dwóch zostało w austriackich szpitalach.
Zarzuty wobec każdego z jeńców oparto wyłącznie na tym, że służył on w batalionie "Ajdar".