Stanisław Niemczyk był czasem nazywany "polskim Gaudim". Zaprojektował m.in. kilka niezwykłych kościołów. Mieszkał w Tychach.
Wśród świątyń jego projektu są kościół Ducha Świętego w Tychach, kościół Podwyższenia Krzyża Świętego w Pawłowicach, kościół Bożego Miłosierdzia na os. Oficerskim w Krakowie czy kościół Jezusa Chrystusa Odkupiciela w Czechowicach-Dziedzicach.
Niektóre z jego kościołów są jeszcze w budowie, m.in. kamienny kościół św. Franciszka z Asyżu i św. Klary w Tychach, z widocznymi z daleka wieżami symbolizującymi rany Chrystusa. Na razie stoją już cztery. W przyszłości ma powstać jeszcze piąta, najwyższa, symbolizująca ranę serca.
W budowie są też zaprojektowane przez S. Niemczyka kościoły w Tychach-Mąkołowcu (pw. św. Ojca Pio) oraz w Pszczynie (św. Jana Pawła II). Ten ostatni nawiązuje do ducha dawnych kościołów romańskich.
Stanisław Niemczyk urodził się w 1943 r. w Czechowicach-Dziedzicach. W 1968 r. ukończył studia na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej. Pracę dyplomową napisał u prof. Włodzimierza Gruszczyńskiego. Od 1968 r. pracował w Miastoprojekcie w Tychach. Projektował obiekty nietypowe i wyprzedzające swój czas - poza kościołami tworzył zespoły mieszkaniowe czy pawilony handlowe. Jest autorem np. projektu domów w Tychach, przypominających unoszące się w powietrzu kwiaty, połączone z gruntem jedynie łodygą szybu z klatką schodową.
Był laureatem Honorowej Nagrody SARP w 1998 r., w 2000 r. Jan Paweł II przyznał mu odznaczenie Pro Ecclesia et Pontifice, a w 2011 r. otrzymał od Papieskiej Rady ds. Kultury medal Per Artem ad Deum (Przez sztukę do Boga).
O S. Niemczyku pisaliśmy m.in w tekstach:
Poniżej galeria zdjęć
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.