Świadectwa o wyproszonych przez Maryję Wspomożycielkę Wiernych łaskach i doświadczaniu Jej obecności w życiu.
"Prosiłem Ją kiedyś o pomoc w odkrywaniu mojej drogi. To właśnie Ona - Wspomożycielka przyprowadziła mnie do Zgromadzenia salezjańskiego"
W moim życiu nie pamiętam dnia, w którym nie prosiłbym o wstawiennictwo Najświętszej Maryi Panny, a nawet więcej, żeby Maryja nie była obecna w moim życiu. To chyba typowe, jak na Polaka, bo przecież wiele razy słyszymy, choćby będąc poza granicami kraju, że w naszych żyłach płynie Maryjna krew, albo że mamy Maryjne serca.
Myślę, że tę Maryjność wyniosłem z domu rodzinnego, do dziś pamiętam wspólne modlitwy, kiedy jako dziecko, spędzając wakacje u babci, każdego dnia modliliśmy się przed Jej obrazem. Mam też za co Jej dziękować - szczególnie za moje powołanie. Prosiłem Ją kiedyś o pomoc w odkrywaniu mojej drogi, najpierw jako wolontariusz pojechałem na misje, gdzie dojrzewało moje powołanie do służby Bogu.
Potem, w co bardzo mocno wierzę, to właśnie Ona - Wspomożycielka przyprowadziła mnie do Zgromadzenia salezjańskiego. Wiele też możemy się od Niej nauczyć, jeśli miałbym wskazać czego mnie uczy Maryja, bez wątpienia będzie to wiara i bezgraniczne zaufanie Bogu.
kl. Mirosław Kosiec, salezjanin
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.