Podnosi się poziom Wisły w Wyszogrodzie i Kępie Polskiej. W położonych poniżej Świniarach i Dobrzykowie trwają przygotowania do obrony przed spływającą w dół rzeki falą wezbraniową, w tym do ewakuacji ludzi i zwierząt.
Jak poinformowała PAP dyżurna wydziału zarządzania kryzysowego w starostwie płockim, w niedzielę rano poziom Wisły wynosił 564 cm, czyli o 14 cm powyżej stanu alarmowego, a w Kępie Polskiej 503 cm, czyli o 53 cm ponad stan alarmu.
Według prognoz, w Wyszogrodzie poziom Wisły w niedzielę może osiągnąć 580 cm, a w Kępie Polskiej 520 cm. Przewiduje się, że w poniedziałek w Wyszogrodzie rzeka podniesie się do 680 cm, a w Kępie Polskiej do 600 cm, natomiast we wtorek osiągnie poziom 740 cm w Wyszogrodzie i 680 cm w Kępie Polskiej. Oznacza to, że prognozowany przybór Wisły w rejonie Wyszogrodu i Kępy Polskiej będzie porównywalny ze stanem poziomu rzeki z końca maja, gdy przerwany został wał przeciwpowodziowy w Świniarach i zalane zostały znaczne tereny w gminach Słubice i Gąbin.
W niedzielę trwają tam przygotowania do ewakuacji części ludności - w pierwszej kolejności dzieci i osób starszych - i zwierząt. Służby ratownicze apelują do mieszkańców o zachowanie ostrożności oraz o nieprzywożenie zwierząt i dobytku do gospodarstw, z których po majowej powodzi woda już ustąpiła. Trwa umacniane wałów chroniących przepompownię w Dobrzykowie, a także miejscowości Jordanów, Małe Góry i Potrzebna.
Jak poinformowała rzecznik wojewody mazowieckiego Ivetta Biały, przeprowadzone analizy wskazują, że poziom Wisły będzie na tyle wysoki, iż woda prawie na pewno przeleje się przez wznoszoną obecnie prowizoryczną zaporę - chroniącą wyrwę w wale w Świniarach - zalewając ponownie tereny w gminach Słubice i Gąbin. Ocenia się, że zapora ograniczy ilość napływającej wody, a tym samym wielkość zalanego obszaru.
Budowa zapory i umacnianie przedwala w Świniarach pod Płockiem trwa od piątku rano. W akcji, która prowadzona jest nieprzerwanie 24 godziny na dobę, bierze udział ponad 200 strażaków, 200 żołnierzy, 4 wojskowe amfibie oraz 3 śmigłowce. Jej celem jest prowizoryczne zabezpieczenie wyrwy w wale i ograniczenie napływu wody z Wisły na tereny zalewowe w chwili nadejścia fali wezbraniowej. Na przedwalu, czyli między wałem przeciwpowodziowym a korytem rzeki, budowana jest zapora m.in. z worków z piaskiem i zrzucanych ze śmigłowców worków z gruzem o wadze 1,5 tony każdy - dotychczas zrzucono ich ponad 200. Zapora, która ma osiągnąć wysokość ok. 2 m i szerokość od 4 do 5 m, powstaje wzdłuż wyrwy mającej ponad 100 m szerokości.
W sobotę po południu do Świniar dotarła pogłębiarka, która wydobywanym z dna Wisły piaskiem umacnia i stabilizuje wznoszoną tam zaporę. Jeżeli pozwoli na to poziom Wisły, operacja będzie kontynuowana także w poniedziałek.
W związku z przewidywanym przelaniem wody przez zaporę w Świniarach, jednocześnie umacniana jest druga, prowizoryczna zapora w Dobrzykowie, która dwa tygodnie temu - po przerwaniu wału w Świniarach - z powodzeniem powstrzymywała wodę przed zalaniem okolicznych miejscowości, w tym także lewobrzeżnej części Płocka, dzielnicy Radziwie.
Z uwagi na ponowny wzrost zagrożenia powodziowego na terenie gmin Słubice i Gąbin w niedzielę zostanie wstrzymana do odwołania inwentaryzacja, w tym kontrola stanu konstrukcji budynków, w gospodarstwach dotkniętych majową powodzią - z ponad 700 zalanych tam gospodarstw dotychczas skontrolowano ponad połowę. Do odwołania zostaną także wstrzymane naprawy dróg lokalnych, prowadzone przy udziale wojsk inżynieryjnych. Wzmocniony został monitoring wałów przeciwpowodziowych biegnących wzdłuż Wisły, a zwłaszcza od Kazunia w dół rzeki na obu jej brzegach, m.in. w okolicach Wyszogrodu, Kępy Polskiej i Płocka.
Gdy 23 maja Wisła przerwała wał w Świniarach, na terenie gmin Słubice i Gąbin woda zalała około 6 tys. ha i ponad 20 miejscowości, zamieszkanych przez około 4 tys. osób. Ewakuowano ponad 2,5 tys. mieszkańców oraz ponad 2,3 tys. sztuk zwierząt, w tym hodowlanych.
Utworzona przez rzekę wyrwa miała początkowo około 10 m długości, jednak silny nurt stale ją poszerzał, najpierw do około 50, a potem do około 100 metrów. Przez wyrwę woda przepływała początkowo w ilości 800 metrów sześciennych na sekundę, a następnie 880 metrów sześciennych na sekundę. "To Bug i Narew razem wzięte" - mówił wtedy wojewoda mazowiecki o ilości wody wpływającej przez wyrwę na tereny objęte powodzią w gminach Słubice i Gąbin. Nurt napływającej wody był tak silny, że w prześwicie przerwanego wału wyżłobił dno na głębokość 8 do 11 m.
Aby ograniczyć napływ wody z Wisły, w wyrwę zrzucono wówczas ze śmigłowców wojskowych ponad 32 tony płyt betonowych oraz worków z gruzem i piaskiem. Potem wysadzono wał w Dobrzykowie, by przez powstałą w ten sposób wyrwę, którą hydrolodzy nazywają "ulgą", woda z zlewanych przez rzekę terenów powracała do koryta. Dzięki tym dwóm operacjom ograniczono obszar powodzi, ratując przed zalaniem inne miejscowości. Przybór wody na zalanym terenie najpierw zmniejszył się, potem się zatrzymał, by wreszcie woda zaczęła się powoli wycofywać.
Do niedzieli na zalanych terenach gmin Słubice i Gąbin ustępująca z rozlewiska woda odsłoniła zabudowania m.in. w miejscowościach: Zyck Nowy, Zyck Polski, Rybaki, Piotrkówek, Juliszew, Świniary, Nowosiadło, Troszyn, Sady, Nowy Wiączemin i Wiączemin Polski.
W siedmiu nadwiślańskich gminach powiatu płockiego: Wyszogród, Mała Wieś, Bodzanów, Słupno, Słubice, Gąbin i Nowy Duninów, a także w samym Płocku nadal obowiązuje alarm powodziowy wprowadzony tam 21 maja.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.