Były prezydent Kirgistanu Ałmazbek Atambajew oddał się w czwartek w ręce policji podczas drugiego szturmu sił specjalnych na jego rezydencję. Atambajew wyszedł do policjantów po kilkugodzinnych rozmowach z przedstawicielami MSW - pisze Interfax-Ukraina.
Były szef państwa jest oskarżany o przestępstwa popełnione w czasie sprawowania urzędu prezydenta Kirgistanu w latach 2011-2017. Chodzi m.in. o korupcję.
"Atambajewa wywieźli z terytorium rezydencji funkcjonariusze organów ścigania" - powiedział przedstawiciel sztabu cytowany przez agencję TASS. Lokalne media podają, że wraz z Atambajewem z rezydencji wywieziono dwoje jego współpracowników. Kolumna samochodów z zatrzymanymi jedzie do Biszkeku objazdem, ponieważ główna droga jest zablokowana przez zwolenników byłego szefa państwa - podał portal Akipress.
W operacji w miejscowości Koj Tasz w pobliżu Biszkeku, gdzie znajduje się dom Atambajewa, brało udział około dwóch tysięcy funkcjonariuszy MSW, a dowodził nią szef resortu Kaszkar Dżunuszalijew. Użyto armatek wodnych, granatów hukowych, gumowych kul i gazu łzawiącego, aby złamać czynny opór zwolenników Atambajewa. Wykorzystano również transportery opancerzone.
Lokalne media podały, że zwolennicy Atambajewa odwołali zaplanowaną demonstrację w Biszkeku i pojechali do Koj Tasz. Kunduz Ażibekowa z założonej przez Atambajewa Socjaldemokratycznej Partii Kirgistanu poinformowała, że do miejscowości przybyło ok. 6 tys. zwolenników byłego szefa państwa.
Na miejscu słychać było strzały - donosili korespondenci Radia Swoboda. Ministerstwo zdrowia podało, że do godziny 19 (godz. 15 w Polsce) po pomoc medyczną zwróciło się pięć osób.
Media podają, że w czwartek, tak jak dzień wcześniej, w Koj Tasz są problemy z internetem i łącznością telefoniczną.
Szturm na rezydencję byłego prezydenta przeprowadzono również dzień wcześniej. W starciach policji ze zwolennikami Atambajewa zginęła jedna osoba, a ponad 70 zostało rannych. Komitet Bezpieczeństwa Narodowego Kirgistanu poinformował, że ofiara śmiertelna to funkcjonariusz sił specjalnych. Według resortu zginął on od strzału z karabinu snajperskiego, który miał być oddany ze strony rezydencji Atambajewa. Komitet zaprzecza, jakoby siły specjalne podczas szturmu miały używać ostrej amunicji. W czwartek szef komitetu Ozorbek Opumbajew powiedział w parlamencie, że złożył podanie o rezygnację. Nie wiadomo, czy zostało ono przyjęte.
Urzędujący prezydent Suronbaj Dżinbekow podczas czwartkowego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa polecił podjęcie "pilnych kroków", by podtrzymać w kraju przestrzeganie prawa, bezpieczeństwo i spokój. Prezydent powiedział, że Atambajew, który wcześniej był poszukiwany w charakterze świadka, teraz jest ściganym w związku z "poważnym przestępstwem".
Po środowej nieudanej próbie zatrzymania były prezydent w czwartek ogłosił bezterminowy protest. Następnie sztab Atambajewa poinformował o wypuszczeniu sześciu funkcjonariuszy sił specjalnych, przetrzymywanych w rezydencji byłego prezydenta.
Parlament w czwartek na specjalnym posiedzeniu wnioskował o ogłoszenie w kraju stanu wyjątkowego, jednak propozycję odrzucono.
62-letni Atambajew został w kwietniu obciążony przez parlament odpowiedzialnością za domniemane przestępstwa popełnione w czasie sprawowania urzędu w latach 2011-2017. Były prezydent odrzucił jednak wszystkie oskarżenia, twierdząc, że są one motywowane politycznie, i trzykrotnie odmawiał stawienia się na przesłuchanie.
Według rosyjskiej gazety "Kommiersant" były prezydent jest podejrzewany m.in. o machinacje przy obrocie gruntami, korupcję przy remoncie elektrociepłowni w stolicy i nielegalne dostawy węgla do tej elektrociepłowni.
Pod koniec lipca Atambajew spotkał się w Moskwie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Szczegóły rozmowy nie zostały ujawnione; Putin po spotkaniu zaapelował do obywateli Kirgistanu o zjednoczenie się wokół Dżinbekowa.
"Kommiersant" zwraca uwagę, że od pewnego czasu opozycja zapowiadała przeprowadzenie 3 września demonstracji w Biszkeku. Według jej organizatorów nie będzie to pokojowa akcja protestu; zwolennicy Atambajewa nie ukrywają, że są gotowi do przeprowadzenia rewolucji i obalenia obecnych władz - podkreśla dziennik.
W wyborach prezydenckich w 2017 roku Atambajew poparł obecnego szefa państwa, jednak wkrótce po wyborach wybuchł pomiędzy nimi konflikt. Atambajew skrytykował niektóre nominacje dokonane przez Dżinbekowa, a nowy prezydent zdymisjonował wielu wysokich urzędników państwa blisko związanych z poprzednikiem.
Atambajew był pierwszym prezydentem Kirgistanu, który odszedł z urzędu po zakończeniu kadencji. Dwóch poprzednich szefów państwa zostało pozbawionych władzy w wyniku protestów społecznych - w 2005 i 2010 roku. Kirgistan uznawany jest za najbardziej demokratyczny kraj w Azji Środkowej.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.