Kosmyk włosów Napoleona, ucięty z głowy cesarza Francuzów dzień po jego śmierci na Wyspie Świętej Heleny, został sprzedany na aukcji w Nowej Zelandii za 13 tys. dolarów - podała w środę agencja Reutera.
Chętnych do kupna tej pamiątki okazało się tak wielu, że trzeba było uruchomić dodatkowe linie telefoniczne. Nabywcą jest anonimowy kolekcjoner z Londynu.
Kosmyk był częścią kolekcji zebranej przez Brytyjczyka Denzila Ibbetsona, oficera i artystę, który służył na wyspie przez sześć lat, kiedy przebywał na niej Napoleon. W zbiorach znajdują się m.in. rysunki Ibbetsona przedstawiające go na łożu śmierci. Według przedstawiciela domu aukcyjnego przedmioty te, przywiezione przez Brytyjczyka na Nową Zelandię i wystawione na sprzedaż przez jego potomków, zachowały się w świetnym stanie.
Aukcja wywołała zainteresowanie wśród kolekcjonerów z Nowej Zelandii, Stanów Zjednoczonych, Litwy i Francji.
Należał do szkoły koranicznej uważanej za wylęgarnię islamistów.
Pod śniegiem nadal znajduje się 41 osób. Spośród uwolnionych 4 osoby są w stanie krytycznym.
W akcji przed parlamentem wzięło udział, według policji, ok. 300 tys. osób.
Jego stan lekarze określają już nie jako krytyczny, a złożony.
Przedstawił się jako twardy negocjator, a jednocześnie zaskarbił sympatię Trumpa.
Ponad 500 dzieci jest wśród 2700 przypadków cholery, zgłoszonych pomiędzy 1 stycznia a 24 lutego.