Polski sąd prawomocnie utrzymał karę 20 lat więzienia dla Adama G., skazanego w Brukseli za spowodowanie śmierci nastolatka. Nie przesądził zaś, czy w Polsce może on ubiegać się o wcześniejsze zwolnienie już po 7 latach kary - do czego miałby prawo w Belgii.
We wtorek Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił zażalenie obrony, która kwestionowała decyzję Sądu Okręgowego Warszawa-Praga. W maju br. SO zaakceptował belgijski wyrok wobec G. z 2008 r. Kary 20 lat nie zna polskie prawo, które za czyn jak ten popełniony przez G. przewiduje do 15 lat więzienia.
Według obrońcy G. mec. Mikołaja Pietrzaka, utrzymanie wyroku pogorszyło sytuację jego klienta, bo powinien on móc ubiegać się o warunkowe zwolnienie już po upływie jednej trzeciej kary (jak w Belgii), a nie jej połowy (jak stanowi polskie prawo). G., który jest w areszcie od 2006 r., mógłby wyjść na wolność w 2013 r., gdyby zwolniono go po jednej trzeciej kary. SA uznał, że sprawę rozstrzygnie polski sąd penitencjarny, badając przyszły wniosek o wcześniejsze zwolnienie G.
To kolejna sprawa związana z wykonywaniem w Polsce wyroku zagranicznego sądu wobec polskiego obywatela, wydanego danemu państwu na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania, a przekazanego Polsce do odbycia kary. W 2009 r. Sąd Najwyższy orzekł, że takie wyroki zagranicznych sądów nie podlegają dostosowywaniu do polskiego prawa.
Sprawa dotyczy głośnego rozboju na dworcu w Brukseli w 2006 r. dwóch obywateli Polski wobec belgijskiego nastolatka. 17-letni Joe Van Holsbeeck zginał od siedmiu ciosów nożem, bo nie chciał oddać napastnikom (wówczas w wieku 16 i 17 lat) odtwarzacza mp3. Morderstwo wstrząsnęło Belgią; krótko po tragedii w marszu przeciw przemocy w Brukseli wzięło udział 80 tys. osób. Jeden ze sprawców, Adam G. został zatrzymany w Polsce i w trybie ENA wydany Belgii do osądzenia, z zastrzeżeniem, że karę odbędzie w Polsce.
We wrześniu 2008 r. sąd w Brukseli skazał G. za rozbój z niebezpiecznym narzędziem i uszkodzenie ciała na 20 lat więzienia. Skazany na pobyt w zakładzie poprawczym Mariusz O., młodszy z zabójców, został już przedterminowo zwolniony z zakładu i wrócił do Polski.
W kwietniu br. Adam G. został przewieziony do Polski do odbycia kary. Zabiegał on, by odbywać karę w Belgii, a nie w Polsce. Jego obrońcy twierdzili, że w polskich więzieniach skazanemu, który jest Romem, grożą prześladowania na tle rasowym. Jednak belgijskie ministerstwo sprawiedliwości dążyło do wykonania europejskiego nakazu aresztowania, zgodnie z którym po wyroku G. miał trafić do Polski. Belgijskie ministerstwo podkreślało, że zgoda Adama G. nie była potrzebna, by go wydać Polsce. Za decydujące uznało stanowisko polskiego wymiaru sprawiedliwości, który domagał się wydania skazanego.
Belgijski sąd nie wypowiedział się co do terminu warunkowego, przedterminowego zwolnienia G. z reszty kary. W Belgii następuje to z reguły po odbyciu jednej trzeciej kary (w Polsce - po połowie). Także SO w maju nie wypowiedział się w kwestii warunkowego zwolnienia.
W SA Pietrzak podkreślał, że 20 lat więzienia to kara "zupełnie nieznana" polskiemu prawu. Według mecenasa, kara do wykonania w Polsce nie powinna przekraczać 15 lat i o taką karę wnosił w SA dla swego klienta. Alternatywnie wniósł o karę 20 lat z jednoczesnym orzeczeniem, że G. może się ubiegać o wcześniejsze zwolnienie po upływie jednej trzeciej tej kary.
Mec. Pietrzak powołał się na sprawę Jakuba Tomczaka. W 2009 r. SN uznał, że zasądzone mu przez brytyjski sąd dożywocie za gwałt nie podlega dostosowaniu do polskiego prawa - które za takie przestępstwo przewiduje maksymalnie 12 lat więzienia. Zarazem SN uznał, iż - zgodnie z wyrokiem sądu w Exeter - Tomczak będzie mógł ubiegać się o przedterminowe zwolnienie już po 9 latach (w Polsce skazani na dożywocie mogą starać się o to dopiero po 25 latach).
Pietrzak zwrócił uwagę, że wyrok zagranicznego sądu wobec Tomczaka mówił o terminie warunkowego zwolnienia, a wyrok sądu w Brukseli wobec G. - nie. "To oznacza dyskryminację wobec tych skazanych, wobec których zagraniczny sąd nie orzekł w wyroku o terminie warunkowego zwolnienia" - dodał adwokat.
Prokuratura opowiedziała się za utrzymaniem w mocy decyzji SO, podkreślając, że sąd w Polsce jest związany wyrokiem sądu zagranicznego.
W uzasadnieniu decyzji SA sędzia Jerzy Leder mówił, że SO nie popełnił żadnych błędów. "Wyrok z Belgii powinien być wprost przeniesiony do wykonania w Polsce, mimo że taka kara jest nieznana w polskim prawie" - powiedział. "Sąd polski musi zrealizować ducha i ideę tego wyroku" - dodał.
Sędzia podkreślił, że SA nie ma prawa przesądzać kwestii, od kiedy G. mógłby ubiegać się o wcześniejsze zwolnienie z reszty kary. "Będzie o tym w stosownym czasie orzekał sąd penitencjarny, gdy skazany złoży wniosek o warunkowe zwolnienie; wtedy gdy on i obrona o tym zdecyduje" - oświadczył Leder. "Wówczas sąd oceni, czy stosować wobec niego +gorsze+ dla niego polskie prawo, czy belgijskie" - dodał.
Mec. Pietrzak powiedział dziennikarzom, że po analizie decyzji SA rozważy zwrócenie się do RPO lub prokuratora generalnego o złożenie kasacji w tej sprawie; zastanowi się też nad skargą do Trybunału Konstytucyjnego i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Rodzice G. nie ukrywali rozgoryczenia z decyzji SA. Matka skazanego mówiła, że polskie państwo nie powinno tak traktować swego obywatela.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.