Trwa proces po zamachu na katedrę Notre-Dame.
W Paryżu trwa proces czterech islamistek, które w 2016 r. przygotowały samobójczy zamach na katedrę Notre-Dame. Zamach nie doszedł do skutku, ponieważ kobiety zamiast benzyny użyły jako zapalnika oleju napędowego. W ostatniej chwili zrezygnowały też z samobójstwa i opuściły zaparkowany obok katedry samochód-pułapkę. Zdaniem katolickiego dziennika La Croix, proces jest testem dla francuskiego wymiaru sprawiedliwości.
La Croix przypomina, że do tej pory kobiety-islamistki były traktowane przez sądy łagodniej, bo pełniły zazwyczaj jedynie rolę wsparcia. Tym razem to kobiety był organizatorami i wykonawcami zamachu na katedrę, choć jak się przypuszcza został on zlecony przez Rachida Kassima, islamistę zamieszanego w inne zamachy we Francji, w tym w zabójstwo ks. Jacquesa Hamela. Kassim w 2015 r. wyjechał do Syrii i najprawdopodobniej zginął dwa lata później w Iraku.
Trzem islamistkom grozi dożywocie, a jednej 30 lat więzienia. Sędziowie chcą zrozumieć, jak doszło do radykalizacji i zwerbowania francuskich muzułmanek przez środowiska terrorystyczne. Wszystkie oskarżone są bowiem stosunkowo młode, najmłodsza ma 22 lata, a najstarsza, matka trojga dzieci 33 lata. Wczoraj zeznawały przed sądem ich rodziny. Przyznały, że oskarżone znajdowały się pod wpływem propagandy dżihadystów.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.