Archidiecezja szczecińsko-kamieńska przygotowuje się do przebudowy byłego szpitala miejskiego w Szczecinie. Od początku lipca budynek jest już administrowany przez archidiecezję.
Na początku czerwca prezydent Szczecina Piotr Krzystek, metropolita szczecińsko-kamieński abp Andrzej Dzięga i przełożona generalna Sióstr Miłosierdzia św. Karola Boromeusza podpisali akt notarialny, na mocy którego za niespełna 20 tys. zł budynek przejęła archidiecezja. Ma tam powstać Dom Pomocy Społecznej i szpital rehabilitacyjny do opieki długoterminowej, w których mają też posługiwać boromeuszki.
Boromeuszki były właścicielem tego obiektu przed wojną, prowadząc tam szpital i do końca stały na stanowisku, że była to ich własność także po zakończeniu wojny. Miasto było odmiennego zdania, powołując się na wpis do księgi wieczystej z 2005 roku. Teraz po podpisaniu aktu notarialnego rozpoczęły się prace przy realizacji inwestycji. Według zawartej umowy, budowa ma się rozpocząć w ciągu 3 lat. Po 5 latach ma powstać Dom Pomocy Społecznej, a po siedmiu szpital rehabilitacyjny.
- Siostry są teraz zapraszane do tego, chociażby z powodu, że to był kiedyś ich teren i obiekt, ich idea, żeby tam funkcjonował szpital. Pozostajemy temu wierni i taki jest sens całej operacji prawnej, za chwilę logistycznej i budowlanej, żeby to zostało i aby pierwotni właściciele, jakim jest Kongregacja Sióstr Boromeuszek, mieli satysfakcję, że dzieło, które zostało rozpoczęte, jest prowadzone również z ich udziałem - wyjaśnia ks. Sławomir Zyga, rzecznik Kurii Metropolitalnej w Szczecinie.
Do współpracy zaproszono też konsultantów medycznych oraz Pomorską Akademię Medyczną. - Archidiecezja nie chce tego robić sama, bo to ma służyć lokalnej społeczności. Nie da się zrobić placówki medycznej bez pytania o to lekarzy, bo oni są najlepiej zorientowani. Nie tylko prosimy konsultantów medycznych, ale całą Pomorską Akademię Medyczną, która kanalizuje środowisko medyczne Szczecina po to, żeby obiekt był jak najlepiej później wykorzystany i wszystkim służył - dodaje ks. Zyga.
Według umowy miasto przekazało obiekt Archidiecezji z 99,9-procentową bonifikatą. - Obiekt został przekazany z bardzo dużą bonifikatą pod pewnymi warunkami. Nie możemy zmienić przeznaczenia tych obiektów lub powiedzieć za 5 czy 10 lat, że nie bardzo to wychodzi i zrobimy tam coś innego. Akt notarialny normuje przeznaczenie tego terenu i tego obiektu właśnie na takie placówki - wyjaśnia ks. Zyga.
Boromeuszki pojawiły się w Szczecinie jeszcze w XIX wieku. Nabyły wtedy nieruchomość, na początku XX wieku powstał cały kompleks szpitalny, który siostry prowadziły do II wojny światowej. Po wojnie władze bezprawnie zajęły obiekt, argumentując to interesem społecznym. Siostry walczyły o jego odzyskanie do lat 60. Odstąpiły jednak od dalszych starań m.in. dlatego, że prowadzona tam działalność była zgodna z intencją zgromadzenia. Najpierw w budynku powstał szpital kolejowy, następnie szpital miejski.
Do rozpoczętego po 1989 roku ponownego procesu ubiegania się o zwrot budynku powróciły w 2009 roku. Wtedy bowiem z końcem czerwca ostatni oddział szpitalny został przeniesiony do innej placówki.
Gdy szpital został ostatecznie zamknięty, Kongregacja znów upomniała się o swoją dawną własność. W marcu br. radni wyrazili zgodę na sprzedaż szpitala archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej, a na początku czerwca podpisano akt notarialny przekazujący nieruchomość archidiecezji.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.