Parafianie z kościoła pw. bł. Doroty z Mątowów w Gdańsku-Jasieniu, z góralską krwią w żyłach, powołali do życia najbardziej wysuniętą na północ placówkę Związku Podhalan w Polsce.
Na Pomorzu funkcjonuje taka opowiastka związana z góralami i Kaszubami: Kaszubi są góralami, którzy nie załapali się na rejs "Batorego" płynącego do Ameryki i zostali na pomorskiej ziemi. Górale to ci Kaszubi, którzy nie wytrzymali trudów podróży do Ziemi Świętej i zamieszkali na południu Polski. Podobno wśród górali także te zdania są dobrze znane. Jednak to, że najprawdziwsi górale, z krwi i kości, od dziesięcioleci zamieszkują Kaszuby, z pewnością pozostaje dla wielu nieznanym faktem.
W połowie października wybrano władze oddziału gdańskiego Związku Podhalan w Polsce, a prezesem zarządu został Mirosław Adamczyk. Wybory odbyły się w jasieńskim góralskim hotelu Volter, a wszyscy przybyli w regionalnym góralskim odzieniu. W zebraniu założycielskim uczestniczyła też delegacja Zarządu Głównego - wiceprezes Andrzej Napora, sekretarz Kazimierz Bielak, członkowie prezydium Stanisław i Julian Kowalczykowie. Po wyborach delegacja górali wzięła także udział w sobotnim wieczornym Różańcu, który odmówiono na ulicach dzielnicy Jasień, oraz w oprawie niedzielnej Mszy św. Kapelanem oddziału, a zarazem członkiem Związku Podhalan, będzie rodowity góral z Grywałdu w Pieninach ks. Dariusz Bobek z parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Pruszczu Gdańskim.
Więcej o nadmorskich góralach w 45. numerze "Gościa Gdańskiego" na 10 listopada.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.