Trzeba szukać rozwiązania, które będzie nie tyle rozwiązaniem kompromisowym, ile szanującym emocje wokół sposobu upamiętnienia ofiar katastrofy pod Smoleńskiem - uważa minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski. Nie wykluczył możliwości trwałego upamiętnienia ofiar przed Pałacem Prezydenckim.
Zdrojewski, który był w piątek gościem radia TOK FM, zwrócił uwagę, że "w Polsce panuje jakaś pomnikomania, a tych pomników stawiamy na potęgę".
W jego opinii jest to zjawisko niedobre, bo doprowadza do tego, że Polska "staje się brzydsza, staje się bardziej polityczna, bardziej rozedrgana także emocjonalnie". Przeważnie jest to kicz - ocenił wartość artystyczną tych pomników.
Innym problem - według Zdrojewskiego - jest fakt, że "te pomniki stawiane są nie tym, którym są dedykowane, tylko tym, którzy je budują. (...). Czyli upamiętniają się najczęściej ich twórcy i pomysłodawcy". Podkreślił, że z jego punktu widzenia jest to zjawisko niepokojące, "choć nie przesadzałby w krytyce".
Minister odniósł się do stanowiska stołecznego konserwatora zabytków. 14 lipca stołeczna konserwator zabytków Ewa Nekanda-Trepka skierowała do szefa Kancelarii Prezydenta Jacka Michałowskiego pismo, w którym poinformowała, że zarówno sam Pałac Prezydencki, jak i całe założenie urbanistyczne Krakowskiego Przedmieścia wpisane są do rejestru zabytków. Poinformowała też, że "umieszczenie na zewnętrznej części dziedzińca Pałacu pamiątkowego krzyża i plansz wystawowych upamiętniających tragiczną śmierć Prezydenta RP (...) miało miejsce bez stosownego pozwolenia" i traktuje je jako działania tymczasowe, podyktowane wyjątkową sytuacją.
W jej ocenie "wprowadzenie nowego elementu w tak uporządkowany i utrwalony układ wpłynęłoby na jego wartości zabytkowe, zaburzając klasycystyczny charakter założenia pałacowego".
Zdrojewski wskazał, że stanowisko stołecznego konserwatora może podlegać zaskarżeniu do głównego konserwatora zabytków, którym jest wiceminister kultury Piotr Żuchowski. W jego ocenie, jeśli dojdzie do zaskarżenia to "spodziewałby się decyzji podtrzymującej stanowisko stołecznego konserwatora, choć by jej nie przesądzał, bo ważne jest uzasadnienie, ważne jest jak wniosek został napisany".
Według Zdrojewskiego, chodzi o to, czy ewentualne zaskarżenie dotyczyć będzie skali i formy upamiętnienia ofiar, czy dotyczyć będzie tylko tzw. wskazania lokalizacyjnego, a w tej ostatniej kwestii rozstrzygnięcie leży bardziej w kompetencji prezydent Warszawy, Hanny Gronkiewicz-Waltz. Nie wykluczył jednak zlokalizowania przed Pałacem Prezydenckim jakiegoś pomnika. "On tam może być" - powiedział.
Zdrojewski przypomniał, że podobna sytuacja miała miejsce w Krakowie, gdzie pomimo braku zgody konserwatora na Wawelu stanął pomnik Jana Pawła II. "Można powiedzieć, że tam zaskoczono (konserwatora - PAP) formą tej lokalizacji jako nietrwałą, a ta nie wymaga zgody" - wyjaśnił.
W jego ocenie był to wybieg, do którego nie należy znowu dopuścić. "Wolałbym, aby w odniesieniu do takich miejsc, do takich wydarzeń i do tak ważnych faktów (jak upamiętnienie ofiar przed Pałacem Prezydenckim - PAP) nie stosować żadnych trików i decyzje podejmować z rozmysłem i w zgodzie, niż w sporze i kontrowersji politycznej".
Zdrojewski zadeklarował, że kierowany przez niego resort jest gotowy do tego, aby stworzyć zespół, w którym stosowne rozstrzygnięcia mogłyby zapaść, choć powątpiewa w skuteczność takiego przedsięwzięcia. "Nie chciałbym być inicjatorem takiego przedsięwzięcia, bo w chwili obecnej dominują emocje. Są dobre i złe emocje. Dominują od czasu do czasu interesy polityczne. To nie buduje szansy na podjęcie optymalnej decyzji" - podkreślił.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.