Papież Franciszek podczas spotkania z japońskimi biskupami w nuncjaturze apostolskiej w Tokio w sobotę zaraz po przylocie z Bangkoku zażartował, że Japończycy, którzy słyną z pracowitości, od razu kazali mu pracować. Tak odniósł się do napiętego programu dnia.
Dziennikarze towarzyszący papieżowi w podróży po Azji, którzy obecni byli w nuncjaturze w Tokio zanotowali jego następujące słowa po hiszpańsku: "Wiadomo, że Japończycy słyną z pracowitości. Dlatego od razu po tym, gdy wysiadłem z samolotu, kazali mi pracować".
W ten skomentował na wesoło to, że spotkanie z biskupami z Japonii, w trakcie którego wygłosił do nich przemówienie, odbyło się kilkadziesiąt minut po jego przybyciu do Tokio po prawie 6-godzinnym locie z Bangkoku. Zazwyczaj pierwsze godziny po przyjeździe papieża do nuncjatury po wylądowaniu samolotu to czas jego odpoczynku.
Program czterodniowej wizyty jest bardzo napięty. W niedzielę Franciszek poleci z Tokio do Nagasaki, stamtąd do Hiroszimy i wieczorem wróci do stolicy. Razem z nim podróżować będzie ponad 60 wysłanników światowych mediów.
Blokady nałożone przez Jama’at Nusrat al-Islam wal-Muslimin.
Innym z zagrożeń jest zagospodarowanie emocji dla zysku z wykorzystaniem AI.
Od początku września USA przeprowadziły już 10 nalotów na statki i łodzie rzekomych przemytników.
Kraje V4, gdy występowały wspólnie, zawsze odnosiły sukces w UE.
Zdaniem gazety władca Kremla obawia się także zamachu stanu.