Z Matki Teresy jest dumny każdy Albańczyk, niezależnie od wyznania - mówi w rozmowie z KAI abp Rrok Mirdita, metropolita Tirany-Durrës. 26 sierpnia przypada setna rocznica urodzin założycielki Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Miłości.
KAI: Czy jednak Kościół ma szansę szybko się usamodzielnić i oprzeć się na rodzimym duchowieństwie?
– To będzie trudne. Jest już co prawda nowe seminarium, w dużej mierze sfinansowane przez niemiecki episkopat, ale brakuje powołań. Najpoważniejszą przeszkodą dla powołań jest emigracja. Mnóstwo młodych ludzi i całe rodziny emigrują, głównie do Włoch i do Grecji.
Oddziałują tutaj również uwarunkowania z przeszłości. Pamiętajmy, że Albania ponad 500 lat znajdowała się pod dominacją turecką i stopniowo zmuszano jej mieszkańców do przechodzenia na islam. Konwertyci otrzymywali dobre ziemie, mieli prawo noszenia broni, byli zwalniani z podatków. Każda rodzina chrześcijańska musiała oddać jednego syna do wojska tureckiego. Chrześcijanie byli więc coraz bardziej wypierani w góry, by chronić się przed prześladowaniami. Dlatego teraz w północnej, górzystej części Albanii, mamy najwięcej katolików, ale jest to też najbiedniejsza część społeczeństwa, a to z kolei zachęca do emigracji.
KAI: A co Kościół albański może ofiarować Kościołowi powszechnemu?
– Przede wszystkim lekcję wierności w prześladowaniach. Musimy wiedzieć, że Albania była pierwszym i jedynym państwem, którego przywódca Enwer Hodża ogłosił jako w pełni ateistyczne. Wszystkie wyznania: islam, katolicyzm, prawosławie i bektaszyzm [muzułmańskie bractwo mistyczne – KAI] były prześladowane, ale w 1967 r., kiedy ogłaszał powstanie państwa ateistycznego, stwierdził, że właśnie katolicyzm z czterech dominujących wyznań w Albanii jest najbardziej niebezpieczny. Musimy mu złamać kark – mówił do swoich towarzyszy. Katolicyzm był według niego niebezpieczny, ponieważ miał jasną, mocną i hierarchiczną strukturę, duchowieństwo było dobrze wykształcone, często na zagranicznych uczelniach, i miał oparcie w Watykanie. Tylko 33 katolickich księży przeżyło czas komunizmu. Nie było nawet szans na tworzenie podziemnych struktur Kościoła. Mimo to Kościół przetrwał wierny katolickiej doktrynie i Ojcu Świętemu.
KAI: Jak teraz się układają relacje z państwem?
– Bardzo dobrze. Jak wcześniej wspomniałem, Kościół cieszy się dużym szacunkiem. Bardzo trudną kwestią jest restytucja zabranych prze państwo dóbr materialnych. Każde wyznanie ma z tym problem. Za czasów komunizmu w Albanii w ogóle nie było własności prywatnej. Powrót do stanu sprzed komuny jest niemożliwy. Państwo jednak wychodzi nam naprzeciw w przekazywaniu gruntów. W Tiranie mamy ogromny teren, na którym stoi katedra i zabudowania kurialne. Około 5 hektarów otrzymali salezjanie w Tiranie, gdzie postawili wspaniały kompleks szkolny. Trzeba to docenić, szczególnie, gdy muzułmanie, chociaż są religią dominującą, nie otrzymali terenu w stolicy, aby odbudować główny meczet.
Rząd w ramach rekompensaty był też gotowy wypłacać pensje duchowieństwu, ale episkopat nie wyraził na to zgody. Boimy się, że może to być źle odebrane przez wiernych. Prowadzimy natomiast negocjacje, aby państwo płaciło nauczycielom w szkołach katolickich czy pracownikom kurialnym. Ale jest to na razie na etapie negocjacji.
Rozmawiał ks. Jerzy Limanówka SAC (KAI Tirana)
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Ochrona budynku oddała w kierunku napastników strzały ostrzegawcze.
Zawsze mamy wsparcie ze strony Stolicy Apostolskiej - uważa ambasador Ukrainy przy Watykanie.
19 listopada wieczorem, biskupi rozpoczną swoje doroczne rekolekcje.
Konferencja odbywała się w dniach od 13 do 15 listopada w Watykanie.
Minister obrony zatwierdził pobór do wojska 7 tys. ortodoksyjnych żydów.