Alarm przeciwpowodziowy w powiatach krośnieńskim i żarskim w województwie lubuskim ogłosiła w niedzielę wojewoda Helena Hatka. Z zagrożonych zalaniem terenów ewakuowano 60 osób. Wszystkie znalazły schronienie u swoich rodzin.
48 osób ewakuowano z Łęknicy, a 12 z Przewozu. Obie miejscowości leżą nad Nysą Łużycką, która niebezpiecznie przybrała z powodu gwałtownych opadów na południu kraju oraz pęknięcia zbiornika Niedów.
"Należy zwrócić uwagę na specyfikę rzeki górskiej, jaką jest Nysa Łużycka. Mamy do czynienia z szybkim nurtem, który w krótkim czasie przepływa przez kolejne tereny. Dzięki temu szkody wyrządzone przez wodę nie powinny być duże" - przekazał w niedzielę na posiedzeniu wojewódzkiego zespołu zarządzania kryzysowego dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej, Krzysztof Kitkowski.
Jak wynika z prognoz hydrologicznych, spodziewana fala ma dotrzeć do Przewozu w niedzielę między godz. 18.00 a 22.00 i wynieść 765 cm. W Gubinie spodziewana jest w poniedziałek między godz. 22.00 a północą, kiedy woda osiągnie stan 570 cm.
W gotowości są strażacy Państwowej Straży Pożarnej oraz ochotnicy. W Żarach stacjonuje kompania ewakuacyjna, zaopatrzona w pontony i łodzie płaskodenne, w gotowości jest również grupa ratownictwa wysokościowego ze śmigłowcami.
Według rzeczniczki wojewody, Urszuli Śliwińskiej-Misiak, dopływy Nysy nie powinny znacząco wpłynąć na stan Odry, nie ma więc bezpośredniego zagrożenia dla miejscowości nadodrzańskich.(PAP)
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.