Pakistanowi potrzeba miliardów dolarów zagranicznej pomocy, aby stanąć na nogi po najgorszej w historii powodzi i móc kontynuować wojnę przeciwko islamskim ekstremistom - uważa przedstawiciel ONZ.
Specjalny oenzetowski wysłannik ds. klęsk żywiołowych Jean-Maurice Ripert wskazał na zniszczenie przez wyjątkowo obfite deszcze monsunowe 570 tys. hektarów zasiewów zbóż w Pendżabie, spichlerzu Pakistanu.
W fazie doraźnej pomocy Pakistan - jak powiedział Ripert agencji AP - będzie potrzebował setek milionów dolarów pomocy z zagranicy. W fazie odbudowy - miliardów. Przedstawiciel ONZ obawia się, że znalezienie tych pieniędzy może być trudne ze względu na światowy kryzys finansowy.
W ciągu niedzieli napływały z terenu Pakistanu wiadomości, z których wyłania się coraz bardziej dramatyczny obraz katastrofy. Oficjalne pakistańskie źródła potwierdziły, że 53 osoby zginęły wskutek spowodowanych ulewami osunięć gruntu w północnym Pakistanie. Trwa tam ewakuacja tysięcy ludzi z terenów zalanych przez wodę i błoto.
Dotychczasowy bilans powodzi i osunięć gruntu, to co najmniej 1500 śmiertelnych ofiar.
Fala powodzi, która dwa tygodnie temu, po wyjątkowo intensywnych deszczach monsunowych wyrządziła olbrzymie szkody w prowincji Chajber Pachtunchwa (dawna Północno-Zachodnia Prowincja Pograniczna) przesuwa się na południe, siejąc śmierć i zniszczenie w Pendżabie i prowincji Sindh.
Rzeka Indus wystąpiła w niedzielę z brzegów koło miasta Sukkur w prowincji Sindh, niszcząc m.in. 1500 prymitywnych domów zbudowanych z gliny.
Do wielu ofiar powodzi - pisze AP - nie dotarła dotąd żadna pomoc. To coraz bardziej podkopuje poparcie, dla rządu, który stracił już popularność.
Klęska żywiołowa ugodziła również w te obszary i miasta Pakistanu, które powódź oszczędziła. Wskutek zniszczenia zbiorów ceny zbóż i owoców poszybowały w górę. Ceny takich podstawowych w tym kraju produktów, jak pomidory, cebula, ziemniaki i wszelkie odmiany dyni w niektórych przypadkach wzrosły czterokrotnie, a więc znalazły się więc poza zasięgiem znacznej części Pakistańczyków.
Według Amjada Jamala, rzecznika Światowego Programu Żywnościowego, który na północnym wschodzie Pakistanu żywi obecnie 265 tys. ludzi, w całym kraju takiej pomocy będą potrzebować przez najbliższe trzy miesiące 4 miliony osób. Koszt tej pomocy, jak twierdzi Jamal, to około 100 milionów dolarów. (PAP)
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.