Pieniądze dla powodzian nie tylko z budżetu

Rząd będzie szukał pieniędzy na pomoc powodzianom także poza budżetem, np. w funduszach unijnych - powiedział premier Donald Tusk na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu.

 

Rząd przyjął we wtorek projekt zmian w specustawie powodziowej.

Premier powiedział, że powodzianie, którzy potrzebują natychmiastowej pomocy, mogą odbierać zasiłki w wysokości 6 tys. zł. Przypomniał, że w przypadku odbudowy domu może to być do 100 tys. zł. "Decyzją rządu uwolnimy środki, które pomogą odbudować i wyremontować zniszczone domy" - zaznaczył. Podkreślił też, że rząd będzie szukał pieniędzy na pomoc powodzianom także poza budżetem, np. w funduszach unijnych.

Zapowiedział, że w przypadku poszkodowanych w powodzi rolników rząd będzie starał się w większym stopniu wykorzystać środki europejskie, np. z programu dotyczącego obszarów wiejskich. "Będzie możliwość uzyskania trochę większych pieniędzy dla gospodarstw zniszczonych przez powódź w sposób dramatyczny, które są skazane na wieloletnią odbudowę upraw, np. sadów, chmielu" - dodał. Będzie to pomoc w wysokości do 300 tys. zł dla najbardziej zniszczonych, dużych gospodarstw rolnych.

"Szukamy środków spoza budżetu, ale trudno, musimy założyć, że środki w budżecie na tego typu sytuacje muszą się znaleźć" - zaznaczył.

Poinformował, że rząd analizuje, czy bardziej ekonomiczne byłoby stworzenie systemu obowiązkowych ubezpieczeń od klęsk, jak np. powódź, czy "doraźne, ale jednak kosztowne akcje kierowane tam, gdzie klęska się zdarza". Zaznaczył, że system ubezpieczeń musiałby być tani, a budżet by do niego dopłacał na wypadek klęski.

"Będziemy w tym roku na pewno gotowi z precyzyjnym obliczeniem, co jest bezpieczniejsze z punktu widzenia finansów państwa" - powiedział Tusk. Zaznaczył, że dla rządu bardzo ważny jest mechanizm jak najszybszego reagowania na wypadek klęski, "bo dla ludzi najważniejsze jest szybkie odbudowanie domu czy mieszkania".

Premier na konferencji mówił też o budżecie na 2010 r. podkreślając, że nie będzie on nowelizowany. "A na 2011 r. będziemy przewidywali takie zapasy finansów na wypadek wydarzeń szczególnych (jak powodzie - PAP)" - dodał. W budżecie na 2010 r. zapisano deficyt w wysokości 52,2 mld zł, deficyt budżetowy w 2011 r. ma być nie wyższy niż 45 mld zł.

Tusk zapowiedział też, że zleci przegląd wszystkich zbiorników wodnych. Dodał, że przygotowywana jest już informacja nt. odpowiedzialności za sytuację na zbiorniku w Niedowie. "Zleciłem jak najszybsze przygotowanie informacji,(...) dotyczącej odpowiedzialności poszczególnych instytucji za sytuację w Niedowie na zbiorniku, który nie wytrzymał wielkiej fali. Jest rzeczą bezdyskusyjną, że zbiornik nie był przygotowany na tak wielką wodę" - mówił.

"Będą oczekiwał pełnej informacji na temat odbudowy zbiornika i działań na zbiorniku w tych krytycznych chwilach, czy wszystko było w porządku i czy nie było próby chronienia interesu elektrowni i stawiania go wyżej niż interesu publicznego związanego z zagrożeniem powodziowym" - dodał.

Zdaniem premiera, na razie nie ma powodu sądzić, że zniszczenia były spowodowane "zasadniczym" błędem ludzkim. Zapowiedział, że w przyszłości należy zwiększyć skuteczność działań i potrzebny jest przegląd tych zbiorników, które nie są przygotowane do przyjęcia takiej ilości wody i wymagają "prawdopodobnie" poważnych inwestycji budowlanych.

Tusk przypomniał też, że w najbliższy czwartek na nadzwyczajnym posiedzeniu Sejm zajmie się ustawami związanymi z powodzią.

Tusk mówił dziennikarzom w poniedziałek, że nowelizacja specustawy powodziowej jest konieczna m.in. z powodu unijnych regulacji dotyczących pomocy publicznej. Wyjaśniał, że poprzednia ustawa - zakładająca pomoc dla poszkodowanych w powodziach z maja i czerwca - była tak skonstruowana, żeby "nie było np. w odniesieniu do przedsiębiorców podejrzeń, że to jest jakaś taka permanentna niedozwolona pomoc publiczna". Podkreślał, że mechanizm pomocy musi się odnosić konkretnie do sytuacji nadzwyczajnych. "Przyjmiemy przepisy, które będą dotyczyć zdarzeń w 2010 roku" - zapowiedział.

W wyniku ulewnego deszczu, który spadł w sobotę w Bogatyni (Dolnośląskie), wylał dopływ Nysy Łużyckiej - rzeka Miedzianka. Pod wodą znalazło się niemal całe miasto. Wezbrana woda spowodowała też zniszczenie zapory zbiornika Niedów Elektrowni Turów. Siedmiometrowa fala zalała okoliczne miejscowości na trasie Bogatynia-Zgorzelec oraz przedmieścia samego Zgorzelca.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
10°C Piątek
wieczór
8°C Sobota
noc
5°C Sobota
rano
7°C Sobota
dzień
wiecej »