Porwania księży, sióstr zakonnych i świeckich chrześcijan stają się coraz większym problemem Kościoła w Nigerii. Wskazują na to biskupi tego kraju, po tym jak uprowadzonych zostało 4 kleryków. Do zdarzenia doszło w stanie Kaduna, w wyższym seminarium duchownym Dobrego Pasterza.
Nie wiadomo kto stoi za uprowadzeniem seminarzystów. Policja podjęła poszukiwania, jednak przestrzega, że jeśli nie zostanie zapłacony okup porywacze mogą ich zabić. Taka praktyka jest coraz powszechniejsza w Nigerii. Zaostrzyła się w 2016 r. wraz z porwaniem ks. Johna Adeyi, proboszcza parafii w Okpoga i wikariusza generalnego diecezji Otukpo. Oprawcy przetrzymywali kapłana dwa miesiące, a kiedy nie otrzymali żądanego okupu, brutalnie go zamordowali. W 2019 r. w tym kraju zostało porwanych dziewięciu księży, dwóch z nich zostało zabitych.
Na ubiegłorocznej sesji plenarnej nigeryjski episkopat wyraził zaniepokojenie z powodu narastającej fali porwań i zabójstw osób duchownych. Biskupi przyjęli też wspólną linię postępowania decydując, że Kościół nie będzie płacił okupów za księży, kleryków i siostry zakonne. Chcieli w ten sposób dać jasny sygnał potencjalnym oprawcom, że nie będą ulegać ich żądaniom licząc, że dzięki temu postawią tamę fali przemocy. Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie bije na alarm, że Nigeria stała się krajem, w którym najwięcej chrześcijan oddaje swe życie za wiarę. Dzieje się tak za przyczyną islamskich fundamentalistów z ugrupowania Boko Haram.
O dramatycznej sytuacji wyznawców Chrystusa w Nigerii przypomniał w swym noworocznym przemówieniu do korpusu dyplomatycznego Papież Franciszek. Mówiąc, że wielu chrześcijan jest tam prześladowanych i zabijanych za swą wierność Ewangelii, apelował do wspólnoty międzynarodowej o podjęcie wysiłków na rzecz powstrzymania działań, które plamią krwią całe obszary Afryki. Wcześniej katoliccy biskupi Nigerii zażądali dymisji prezydenta tego kraju podkreślając, że udziela on milczącej zgody islamskim mordercom na eliminowanie w tym kraju wyznawców Chrystusa. Dzięki takiej postawie rządu stronę porywaczy biorą lokalne władze w często też policja.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.