Administracja prezydenta USA Baracka Obamy, zmieniając dotychczasową politykę, przyłączyła się do międzynarodowej akcji nacisków na juntę wojskową w Birmie, aby zmusić ją do demokratyzacji kraju.
Administracja ogłosiła, że popiera utworzenie komisji ONZ do badania zbrodni przeciw ludzkości i zbrodni wojennych w Birmie, rządzonej przez juntę pod kierownictwem generała Thana Shwe.
Przedstawiciele rządu informują też, że rozważa się zaostrzenie sankcji finansowych wobec reżimu w Birmie, aby skłonić go do uwolnienia więźniów politycznych i do innych posunięć w kierunku liberalizacji.
Junta generała Shwe jest oskarżana o prowadzenie brutalnej kampanii przeciw dysydentom i przedstawicielom mniejszości etnicznych. W czasie rewolty nazwanej szafranową rewolucją w 2007 r. od kul wojska i policji ginęli opozycjoniści, m.in. mnisi buddyjscy. Tysiące ludzi uwięziono.
W 1990 r. junta unieważniła wybory wygrane przez przywódczynię opozycji Aung San Suu Kyi. Mimo nagrodzenia jej potem Pokojową Nagrodą Nobla przebywa ona od tego czasu w areszcie domowym.
Administracja Obamy starała się początkowo zmienić politykę wobec birmańskiej junty, co było częścią planowanej strategii poprawy stosunków USA z Azją Południowo-Wschodnią.
Na jesieni ub.r. rząd próbował nawiązać dialog z Birmą, wysyłając tam dyplomatów wysokiego szczebla. Oferowano wznowienie pomocy amerykańskiej i sugerowano liberalizację reżimu. Ten jednak odtrącił wyciągniętą rękę.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.