Bilans śmiertelnych ofiar koronawirusa w Chinach wzrósł w czwartek aż o 242 osoby do 1.350. W prowincji Hubei, będącej pierwotnym ogniskiem epidemii, wykryto 14.840 nowych przypadków zakażeń - poinformowały władze.
Podkreśla się, że po okresie pewnej stabilizacji liczby zgonów, w czwartek nastąpił ponowny wzrost. Liczba 242 zgonów, które zanotowano w ciągu ubiegłych 24 godzin jedynie w prowincji Hubei, jest rekordowa. Wcześniejszy "rekord" w tej dziedzinie (103) zanotowano w ub. poniedziałek
Łącznie w prowincji Hubei jest obecnie 48.206 osób, u których wykryto koronawirusa.
Komisja zdrowia prowincji poinformowała, że znaczny wzrost liczby nowych przypadków zakażeń wynika z tego, że uwzględniono przypadki zdiagnozowane przy użyciu nowych metod klinicznych.
Chińskie media podały, że polegają one na wykorzystaniu tomografii komputerowej (CT) do potwierdzania przypadków zakażeń, co umożliwia szpitalom szybsze izolowanie osób zainfekowanych.
Według władz 4740 spośród zakażonych wyzdrowiało i zostało wypisanych ze szpitali.
Epidemia rozprzestrzeniła się na ok. 30 krajów na całym świecie, w tym na kilka europejskich, m.in. Niemcy, Francję, Włochy, Finlandię, a także na USA. Poza Chinami kontynentalnymi odnotowano dotąd dwa zgony - na Filipinach i w Hongkongu.
Koronawirus, którego po raz pierwszy wykryto w Wuhan, stolicy prowincji Hubei, może wywoływać groźne dla życia zapalenie płuc.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.