Samochód wjechał w poniedziałek w pochód karnawałowy w miasteczku Volkmarsen w Hesji w środkowych Niemczech. Policja poinformowała, że rannych zostało około 30 osób. Wśród poszkodowanych są dzieci.
Z dotychczasowych ustaleń śledczych wynika, że kierowca - 29-letni obywatel Niemiec pochodzący z okolic Volkmarsen - zdołał ominąć policyjne blokady i na odcinku 30 metrów staranować karnawałowy tłum. Według świadków kierowca nie zwalniał, lecz dodawał gazu.
W pochodzie uczestniczyło około 1,5 tys. osób. Sprawca został natychmiast zatrzymany przez policję, która obroniła go przed linczem.
Rzecznik lokalnej policji poinformował, że mężczyzna prawdopodobnie działał umyślnie. Nie ma jednak poszlak sugerujących, że był to czyn motywowany politycznie. Jednocześnie ministerstwo spraw wewnętrznych Hesji nie wyklucza, że mógł to być zamach.
Volkmarsen ma około 6800 mieszkańców. Jest oddalone o około 30 kilometrów na północny zachód od miasta Kassel.
W związku z zajściem niemiecka policja poinformowała na Twitterze o odwołaniu wszystkich pochodów karnawałowych w Hesji.
Wspólnota liczy niemal 13 tys. członków na całym świecie, w tym również w Polsce.
1,6 mln cudzoziemców zgłosiło się do tzw. dobrowolnej deportacji.
Bank zapewnił, że poszkodowani klienci otrzymali zwrot pieniędzy.