W Nowym Jorku z powodu koronawirusa zmarło już więcej osób niż w ataku na World Trade Center 11 września 2001 roku. Według stanu na wtorek liczba ofiar śmiertelnych epidemii w mieście wynosiła łącznie 4111, co nie uwzględnia osób, które zmarły w domu.
"Nie lekceważcie tej choroby, ponieważ rzeczywista liczba ofiar śmiertelnych jest jeszcze wyższa. W ciągu ostatnich kilku dni przekroczyliśmy liczbę osób, które zginęły w WTC" - ostrzegał w środę w CNN burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio.
Ofiary śmiertelne koronawirusa w pięciu dzielnicach miasta stanowią ponad jedną trzecią wszystkich zmarłych w związku z epidemią w całym kraju. We wtorek zmarło tam m.in. zakażone dziecko w wieku poniżej 10 lat.
De Blasio przyznał w środę, że rzeczywista liczba ofiar wirusa jest prawdopodobnie wyższa, niż wskazują podawane statystyki. Dane nie obejmują wszystkich, którzy umarli z powodu Covid-19 w domach.
Według miejskiej straży pożarnej w ciągu ostatnich kilku tygodni liczba zgonów w domach wynosiła ok. 200 dziennie. Przed epidemią sięgała średnio 25.
"Gorzka prawda jest taka, że koronawirus jest przyczyną tych bardzo tragicznych zgonów. () Nie mówimy o 10 osobach, 20 osobach. Mówimy o 100, 200 osobach dziennie" - podkreślił de Blasio.
Występując w tym samym dniu w telewizji FOX 5, zwrócił uwagę, że przypadki śmiertelne w domach są w większości spowodowane powikłaniami łączącymi się z infekcją koronawirusem.
Według amerykańskich mediów niektórzy nowojorczycy, którzy zmarli w domu, poddani byli testom na obecność koronawirusa. Ci, u których potwierdzono zakażenie wirusem, są uwzględniani w danych obrazujących ogólną liczbę ofiar epidemii.
Zgodnie z wcześniejszymi prognozami oczekiwano, że każdego dnia w szpitalach liczba osób, które potrzebują respiratora, będzie wzrastać o 300; w istocie jest to obecnie około 100 osób dziennie.
"Przed nami długa bitwa, ale widzimy pewne postępy. Myśleliśmy, że będzie znacznie więcej pacjentów wymagających respiratorów" - wyjaśnił de Blasio w CNN, dodając, że miasto po ostatnich dostawach ma obecnie zapas respiratorów na ten tydzień.
Burmistrz dostrzegł pozytywne sygnały związane z restrykcjami, w tym z nakazem zachowywania dystansu społecznego i pozostawania w domach pracowników z firm mniej istotnych dla funkcjonowania miasta. Ostrzegał jednak nowojorczyków przed nadmierną pewnością siebie, ponieważ daleko jeszcze do normalności.
"Wszyscy bardzo chcemy wrócić do normalności, chcemy po prostu wyjść na zewnątrz i ponownie spotkać się z przyjaciółmi, ale jeszcze nie czas na to" - mówił w CNN.
Jednocześnie pojawiają się dane wskazujące na to, że koronawirus dotyka w nierównym stopniu przedstawicieli różnych ras.
Według wstępnych statystyk z Nowego Jorku Latynosi stanowili 34 proc. ofiar śmiertelnych, a czarnoskóra społeczność 28 proc. zgonów. Odsetek ich populacji w mieście wynosi odpowiednio 29 i 22 proc. Zgony wśród białych i azjatyckich nowojorczyków były niższe przy zachowaniu proporcji.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.