W grecko-prawosławnej katedrze w Aleppo odbyło się ekumeniczne nabożeństwo, w którym modlono się za wszystkich syryjskich chrześcijan, którzy podobnie jak ci biskupi zaginęli bez śladu.
Chrześcijanie w Syrii wspominają dziś porwanych dokładnie przed 7 laty dwóch prawosławnych arcybiskupów Boulosa Yaziji i Yohanna Ibrahima. W grecko-prawosławnej katedrze w Aleppo odbyło się ekumeniczne nabożeństwo, w którym modlono się za wszystkich syryjskich chrześcijan, którzy podobnie jak ci biskupi zaginęli bez śladu.
Jak podkreśla bp Georges Abou Khazen, wikariusz apostolski dla katolików obrządku łacińskiego w Aleppo, chrześcijanie wciąż mają nadzieję na ich uwolnienie, choć dobrze wiedzą, że jest to nadzieja biblijna, wbrew wszelkiej nadziei. Od 7 lat nie było bowiem o nich żadnej wiadomości, nikt nie przyznał się do ich porwania ani nie żądał za nich okupu.
Wiadomo jedynie, że zostali zatrzymani 10 km pod Aleppo przez zagranicznych dżihadystów walczących z prezydentem Baszszarem Hafizem al-Assadem. Diakona-kierowcę zabito na miejscu, a biskupów uprowadzono. Faktem jest również, że porwanie to stanowi przełom w najnowszej historii chrześcijan w Syrii. Dało ono początek wielkiej emigracji wyznawców Chrystusa, których przed wojną było w tym kraju 2,5 mln.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.