Premier Donald Tusk powiedział wczoraj, że polska prokuratura będzie musiała wszcząć procedurę ekstradycyjną wobec szefa emigracyjnego rządu Czeczenii Ahmeda Zakajewa. Strona rosyjska nie może tu liczyć na decyzje, które by ją satysfakcjonowały - zastrzegł.
Premier był pytany o możliwość zatrzymania i ekstradycji Ahmeda Zakajewa jeszcze przed pojawieniem się informacji, że szef emigracyjnego rządu Czeczenii jest już w Warszawie.
"Będziemy tu prowadzili, tak jak do tej pory, naszą autonomiczną politykę. Ale będziemy też starali się przestrzegać wszystkich, którzy wokół sprawy czeczeńskiej chcą robić prowokację antyrosyjską, żeby tego nie było" - powiedział premier, który w czwartek przebywa w Brukseli.
"Problem z Zakajewem polega na tym, że jest ścigany międzynarodowym listem gończym, więc tak czy inaczej, kiedy pojawi się na polskim terytorium polska prokuratura, o czym poinformował mnie prokurator generalny, nie ma wyjścia, będzie musiała wszcząć procedurę ekstradycyjną" - mówił Tusk.
Premier podkreślił jednak, że "procedura ekstradycyjna nie oznacza ekstradycji". "Z całą pewnością strona rosyjska nie może tu liczyć na decyzje polskie, które by ją satysfakcjonowały" - powiedział szef rządu.
Na terenach objętych konfliktami respektowane być powinno prawo humanitarne.
Organizatorzy zapowiadają, że będzie barwny, taneczny i pełen radości. Koniecznie posłuchaj!
Twierdzi, że byłby tam narażony na nadużycia i brak opieki zdrowotnej.
Przypada ona 13 dni po Wigilii u katolików, czyli 6 stycznia w kalendarzu gregoriańskim.
Sąd nakazał zbadanie możliwości popełnienia zbrodni wojennych przez żołnierza z Izraela.