Premier Donald Tusk powiedział wczoraj, że polska prokuratura będzie musiała wszcząć procedurę ekstradycyjną wobec szefa emigracyjnego rządu Czeczenii Ahmeda Zakajewa. Strona rosyjska nie może tu liczyć na decyzje, które by ją satysfakcjonowały - zastrzegł.
Premier był pytany o możliwość zatrzymania i ekstradycji Ahmeda Zakajewa jeszcze przed pojawieniem się informacji, że szef emigracyjnego rządu Czeczenii jest już w Warszawie.
"Będziemy tu prowadzili, tak jak do tej pory, naszą autonomiczną politykę. Ale będziemy też starali się przestrzegać wszystkich, którzy wokół sprawy czeczeńskiej chcą robić prowokację antyrosyjską, żeby tego nie było" - powiedział premier, który w czwartek przebywa w Brukseli.
"Problem z Zakajewem polega na tym, że jest ścigany międzynarodowym listem gończym, więc tak czy inaczej, kiedy pojawi się na polskim terytorium polska prokuratura, o czym poinformował mnie prokurator generalny, nie ma wyjścia, będzie musiała wszcząć procedurę ekstradycyjną" - mówił Tusk.
Premier podkreślił jednak, że "procedura ekstradycyjna nie oznacza ekstradycji". "Z całą pewnością strona rosyjska nie może tu liczyć na decyzje polskie, które by ją satysfakcjonowały" - powiedział szef rządu.
Pikiety Konfederacji pod hasłem "Stop imigracji!" oraz kontrmanifestacje środowisk lewicowych.
Poinformował cytowany przez agencję Reutera ambasador USA w Turcji Tom Barrack.
USA i Unia Europejska apeluje o szybsze wydawanie licencji na zakup tych cennych surowców.
Obaj są zgodni, iż należy jak najszybciej wprowadzić nowe przepisy o asystencji osobistej.
Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres stanowczo potępił czwartkowy atak armii Izraela.
Eksplodują z dużą prędkością, powodując wewnętrzne krwotoki.