Dyrektor Rządowego Centrum Bezpieczeństwa Marcin Samsonowicz-Górski poinformował we wtorek, że premier Donald Tusk przyjął jego dymisję. Dodał, że będzie kierował RCB do czasu rozstrzygnięcia, komu podlega ta instytucja.
Samsonowicz-Górski szefuje RCB od grudnia 2009 r. Od tego czasu dwukrotnie podawał się do dymisji - w marcu i czerwcu. We wtorek na posiedzeniu sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych poinformował, że premier przyjął jego rezygnację. Nie oznacza to jednak, że Samsonowicz-Górski przestanie kierować RCB.
"Ostatnia dymisja została przyjęta, ale będę pełnił funkcję dyrektora RCB, póki nie zostaną wyjaśnione kwestie systemowe, mianowicie komu tak naprawdę RCB podlega i kogo obsługuje" - tłumaczył Samsonowicz-Górski. Dodał, że swoją dymisją chciał ułatwić premierowi podjęcie decyzji co do podległości Centrum.
Już po posiedzeniu komisji Samsonowicz-Górski wyjaśnił PAP, że chodziło mu o podporządkowanie Rządowego Centrum Bezpieczeństwa albo wyraźnie premierowi, albo "wzmocnionemu ministrowi spraw wewnętrznych". Według ustawy o zarządzaniu kryzysowym, RCB obsługuje rząd, premiera, Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego i szefa MSWiA. Wymienił też powody swojej dymisji: względy rodzinne oraz brak odpoczynku. Jak tłumaczył, po katastrofie smoleńskiej on i jego współpracownicy nie odpoczęli psychicznie, bo zaraz zaczął się kolejny kryzys - majowe i czerwcowe powodzie.
Na posiedzeniu komisji szef RCB mówił też o sporach z MSWiA, jakie wynikły przy negocjowaniu umowy o współpracy między oboma instytucjami. Według Samsonowicza-Górskiego, w takiej umowie powinna być "wyraźnie określona ponadresortowa rola RCB", gdy tymczasem MSWiA chce traktować Centrum jak jeden ze swoich departamentów. Podkreślił, że była to dla niego trudna sytuacja, bowiem jako kapitan Straży Granicznej jest równocześnie funkcjonariuszem podległym szefowi MSWiA.
Samsonowicz-Górski uskarżał się też na pozbawienie centrum dostępu do ważnych informacji. "Dyrektor Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, który jest kierownikiem państwowej jednostki budżetowej i nie jest organem administracji, jest praktycznie 'wycięty' z obiegu bardzo wielu informacji, które uniemożliwiają w sposób kompetentny i fachowy dokonywanie analizy i prognozy zagrożeń, jak również wypracowywania adekwatnych środków" - mówił. Dodał, że wiele potrzebnych danych RCB czerpie z ogólnodostępnych źródeł.
Samsonowicz-Górski tłumaczył też, że RCB, które zatrudnia ok. 60 osób, w sytuacjach kryzysowych ma problem z zapewnieniem właściwego przekazywania informacji do MSWiA i premiera. "Zadania ministra SWiA w sytuacji kryzysowej są zupełnie inne niż zadania premiera. Tutaj, przy tak małym zespole, który nie jest w stanie obsługiwać tych dwóch przepływów informacji w tym samym momencie, następuje pewna niepotrzebna nerwowość i zderzenie kompetencji" - powiedział PAP szef RCB. Podkreślił, że centrum doświadczyło już tego typu sytuacji w 2010 r.
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa zainaugurowało działalność 2 sierpnia 2008 roku. Jego głównym celem jest analizowanie zagrożeń w oparciu o dane uzyskiwane ze wszelkich możliwych źródeł. RCB zapewnia obsługę Rady Ministrów, premiera, szefa MSWiA i Rządowego Zespołu Zarządzenia Kryzysowego w sprawach zarządzania kryzysowego oraz pełni funkcję krajowego centrum zarządzania kryzysowego. Budżet Centrum na 2010 rok wynosi 6,7 mln zł.
ral/ wkr/ woj/
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.