W Korei Płd. odnotowano w czwartek ponad 400 nowych zakażeń koronawirusem, w tym 154 w Seulu - najwięcej od początku pandemii. Po wykryciu infekcji u jednego z fotoreporterów zamknięto parlament, a grupa posłów przechodzi kwarantannę.
Południowokoreańskie służby medyczne zgłosiły w całym kraju 441 nowych infekcji. Dobowy bilans przekroczył 400 po raz pierwszy od 7 marca, gdy Korea Płd. mierzyła się z dużym ogniskiem zakażeń wiązanych ze zgromadzeniem religijnym w mieście Daegu i prowincji Gyeongsang Północny.
W związku z wykryciem koronawirusa u jednego z fotoreporterów całkowicie wstrzymano w czwartek pracę parlamentu w Seulu. Trzy główne budynki parlamentu zostały zamknięte i będą zdezynfekowane - poinformowała południowokoreańska agencja prasowa Yonhap.
Zakażony fotoreporter obsługiwał w środę spotkanie rządzącej Partii Demokratycznej. Wykrycie u niego infekcji oznacza, że co najmniej 10 kluczowych członków ugrupowania, w tym jego przewodniczący Li He Czan, będzie musiało przejść testy i poddać się domowej kwarantannie.
W Korei Płd. udało się powstrzymać lawinowy wzrost zachorowań na Covid-19 z przełomu lutego i marca, a kraj ten uznawany był za jeden z najlepiej radzących sobie z pandemią. Po złagodzeniu w maju przepisów dystansowania społecznego liczba zakażeń zaczęła jednak rosnąć w związku z wykrywanymi sporadycznie ogniskami infekcji, szczególnie na gęsto zaludnionym obszarze metropolitarnym Seulu.
W ciągu ostatnich dwóch tygodni w kraju odnotowano w sumie ponad 3,8 tys. nowych zakażeń, przy czym 959 z nich wiązanych jest z konserwatywnym Kościołem protestanckim Sarang Jeil na północy Seulu, a co najmniej 273 z demonstracją, która odbyła się w centrum tego miasta 15 sierpnia - podała agencja Yonhap.
Ogólny bilans infekcji w Korei Płd. wzrósł do 18 706. Zmarła również kolejna zakażona osoba, co podniosło łączny bilans zgonów do 313 - wynika z danych Koreańskich Centrów Kontroli Chorób (KCDC).
Władze rozszerzyły w niedzielę obowiązujące dotąd w Seulu restrykcje epidemiczne poziomu drugiego na cały kraj. Rozważane jest również podniesienie ich na najwyższy, trzeci poziom, ale taka decyzja jak dotąd nie zapadła.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.