Co najmniej 36 osób zatrzymała białoruska milicja podczas sobotnich protestów, w których udział biorą kobiety – oceniają obrońcy praw człowieka z centrum Wiasna. Opublikowało ono nazwiska zatrzymanych. Wśród nich jest dwoje dziennikarzy telewizji Biełsat.
Na sobotniej akcji w Mińsku milicja zatrzymała dwoje dziennikarzy tej niezależnej stacji: Kaciarynę Andrejewą i Maksa Kalitouskiego.
Bilans publikowany przez obrońców praw człowieka może wzrosnąć, bo w centrum Mińska pochód jeszcze trwa. Milicja znów zaczęła wyłapywać uczestniczki marszu.
Kolumny kobiet pojawiły się sobotnim popołudniem w kilku punktach białoruskiej stolicy. Niekiedy łączyły się tworząc długi pochód. Wiele demonstrujących kobiet i dziewcząt owinęło się sztandarami w narodowych barwach biało-czerwono-białych.
Czytaj też: Cichanouska w dniu swych urodzin: ciągle się boję
Według niezależnego Radia Swaboda podczas pochodu doszło do incydentu: grupa kobiet przegoniła z kolumny dziennikarzy rosyjskiej telewizji państwowej.
Portal Tut.by oszacował liczbę uczestniczek pochodu na 10 tysięcy.
W trakcie demonstracji portal podał, że prezydent Alaksandr Łukaszenka uczestniczy w Mińsku w naradzie z przedstawicielami struktur siłowych.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.