Wyniki opublikowanej trzynastej edycji raportu o stanie różnorodności biologicznej, The Living Planet 2020, nie pozostawiają złudzeń - związek człowieka z naturą ulega drastycznemu załamaniu. Bogata różnorodność życia na Ziemi, podlega zniszczeniu w alarmującym tempie.
Opublikowany 10 września, na stronie livingplanetindex.org, raport wskazuje, że coraz większa dewastacja przyrody przez człowieka ma katastrofalny wpływ nie tylko na populacje dzikich zwierząt, ale także na zdrowie ludzi i wszystkie aspekty życia na planecie.
W ciągu półwieku, w latach 1970-2016, globalne populacje kręgowców - ptaków, ryb, ssaków, płazów i gadów - zmniejszyły się średnio o 68%. Jak oceniają autorzy raportu, tylko gruntowna przebudowa światowych systemów ekonomicznych może odwrócić narastające szkody.
Odnotowano spadek niemal 21 000 monitorowanych populacji ssaków, ryb, ptaków, gadów i płazów, obejmujących prawie 4400 gatunków na całym świecie. Szczególnie dotknięte zostały gatunki w Ameryce Łacińskiej i na Karaibach, a także globalne siedliska słodkowodne, zmniejszając się średnio o 94% i 84%.
Spadek w Ameryce Łacińskiej i na Karaibach jest znacznie większy niż w jakimkolwiek innym obserwowanym regionie. Wynika to z szeregu czynników, w tym przekształcaniu łąk, sawann, lasów i terenów podmokłych, nadmiernej eksploatacji gatunków, zmiany klimatu i wprowadzania gatunków obcych.
Największe spadki występują w populacjach ryb, gadów, płazów. W przypadku ryb słodkowodnych jest to głównie spowodowane nadmierną eksploatacją. W przypadku gadów - utratą siedlisk. Dla płazów największym zagrożeniem są choroby. Dla przykładu, w Panamie grzyby chytridae spowodowały wyginięcie 30 gatunków płazów.
W przypadku bogatej w różnorodność biologiczną Afryki, pozostającej jedynym regionem na Ziemi, w którym występuje znaczna liczba dużych ssaków, dane wykazują, że liczebność zwierząt spadła średnio o 65% w latach 1970–2016. Oprócz nadmiernej eksploatacji, dużym zagrożeniem są gatunki inwazyjne oraz choroby, zwłaszcza ryb i ssaków. Tutaj odnotowano spadek ponad 35% dla monitorowanych populacji tych dwóch grup.
W zróżnicowanym regionie Azji i Pacyfiku, posiadającym wiele unikalnych ekosystemów, od 1970 r. obserwuje się zmniejszanie populacji gatunków, jakkolwiek od 2010 r. odnotowano pewien wzrost liczby gatunków gadów i płazów. W przypadku innych gatunków, średni spadek wyniósł 45 proc. Jedną z głównych przyczyn spadku jest tu zanieczyszczenie środowiska.
Bardziej optymistyczna jest sytuacja w Ameryce Północnej, gdzie występuje ogromna ilość i różnorodność flory i fauny. Po kilkudziesięciu latach obserwuje się wyhamowanie tendencji spadkowych i pewną stabilizację. Raport podkreśla, że sytuacja wymaga ciągłego monitorowania.
Region Europa-Azja Środkowa charakteryzuje jeden z najwyższych wskaźników konsumpcji, spośród wszystkich regionów. Zarazem średni spadek populacji dzikiej przyrody w latach 1970-2016 jest mniejszy niż w jakimkolwiek innym regionie planety. Wynosi 24 proc. Jest częściowo efektem skutecznej ochrony. Ten "dobry" wynik nie obejmuje jednak całej Europy. Gorsza sytuacja dotyczy szczególnie gatunków w Europie Wschodniej.
Raport wskazuje, że tempo spadku populacji „sygnalizuje fundamentalne zerwanie relacji między ludźmi a światem przyrody, którego konsekwencje, mogą być katastrofalne”.
Wśród przyczyn mających wpływ na stan planety wymienione są wzrost konsumpcji przez człowieka, globalizacja handlu, narastająca urbanizacja oraz wzrost populacji ludzkiej. To one, wg. autorów raportu odpowiadają za bezprecedensowe zmiany jakie odnotowano w ciągu ostatniego pół wieku.
W ocenie autorów raportu, trwające, nadmierne wykorzystywanie ograniczonych zasobów planety, w ponad 56 procentach wpływa niszczycielsko na bioróżnorodność, która ma kluczowe znaczenie dla podtrzymania życia ludzkiego na Ziemi.
Raport (po angielsku) można pobrać na stronie https://livingplanetindex.org/home/index
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.