Nikogo za rękę nie wezmę i do prezydenta prowadzić nie będę - w ten sposób premier Donald Tusk odniósł się w czwartek do informacji, że prezes PiS Jarosław Kaczyński nie przyjął zaproszenia Bronisława Komorowskiego na spotkanie w Pałacu Prezydenckim.
Tusk podkreślił, że nie chodzi o "pozory pojednania", o to żeby "ludzie zaczęli się sobie rzucać w ramiona". "Chodzi o to, aby elementarny szacunek i respekt dla konkurencji był codziennością" - podkreślił.
Według premiera nie ma wytłumaczenia dla nikogo - niezależnie od przynależności partyjnej - u kogo "temperament zakłóca jasność widzenia". Jak ocenił, ma miejsce pomieszanie pojęć i niektórzy nie dają sobie rady z językiem polskim. Dlatego - zdaniem szefa rządu - "tak często w wypowiedziach publicznych padają te najcięższe epitety, kompletnie bez uzasadnienia", które w konsekwencji prowadzą do agresji.
"Jeśli są politycy w Polsce, którzy każdego dnia o konkurencji są w stanie powiedzieć najstraszliwsze i najcięższe oskarżenia, typu: zdrajca, agent, morderca, to ktoś, kto używa tego rodzaju słów, wyczerpuje możliwość uprawiania polityki poprzez słowa" - ocenił premier. Jak mówił, jeśli używa się takich słów na co dzień, "to jest się bardzo blisko granicy przemocy".
"Jeśli takie słowa padają codziennie i nie mają związku z rzeczywistością, to bardzo szybko doprowadzają do desperacji" - dodał szef rządu.
"Tysiące lat temu dyplomacja w ludzkiej cywilizacji polegała na tym, aby ważyć słowa, bo jeśli ktoś powie jedno słowo za dużo, to później trudno cofnąć się do strefy pokoju i wzajemnego szacunku" - powiedział Tusk.
Zaznaczył, że odczuwa jako niesprawiedliwość "próbę symetryzowania i udawania, że się nie widzi, kto używa tego typu sformułowań, a kto używa czasami głupich, czasami obelżywych, ale bez porównania mniej groźnych sformułowań".
Tusk podkreślił, że nie ma zamiaru udawać, iż jest czymś do zaakceptowania, kiedy lider dużej partii mówi o premierze czy prezydencie: "+ruski agent+, +zdrajca+ czy +odpowiedzialny za morderstwo+". "To najważniejszy problem polskiej polityki" - uważa szef rządu.
Unijni przywódcy planują w lipcu szczyt z przywódcą Chin Xi Jinpingiem w Pekinie
Białoruski funkcjonariusz w mundurze uczestniczył w probie forsowania polskiej granicy.
Zdaniem lidera Konfederacji sprawą powinna zająć się też Państwowa Komisja Wyborcza.
Pomijając polityczny wymiar tego wydarzenia, który Polacy różnie mogą oceniać... To trzeba zobaczyć.
Zaatakowali samo centrum miasta, zabijając 34 i raniąc 117 osób
Rozpoczął się kolejny etap renowacji jednej z najbardziej znanych budowli Stambułu.