28 października 1950 r. władze ogłosiły reformę walutową. Nowy złoty wchodził do obiegu już za dwa dni, czyli 30 października. Wymiana pieniędzy była długo i w ścisłej tajemnicy przygotowywanym "skokiem na kasę".
Oszczędności w "starych złotych" traciły aż dwie trzecie swojej wartości. Czas na wymianę zaskórniaków był bardzo krótki - kończył się już 8 listopada. Władze - z rozmysłem - przygotowały za mało punktów wymiany. Szczególnie brakowało ich w małych ośrodkach miejskich i na wsiach.
"Reforma" została przygotowana według scenariusza jak do dobrego filmu szpiegowskiego. Była objęta jak najściślejszą tajemnicą. Nowe banknoty wydrukowano w Szwecji, Czechosłowacji i na Węgrzech. Nosiły datę 1 lipca 1948 r. i były przechowywane do godziny "0" w doskonale strzeżonych magazynach wojskowych.
28 października w Sejmie niespodziewane pojawił się premier Józef Cyrankiewicz z wicepremierami i ministrami. Nie zabrakło nawet marszałka Konstantego Rokossowskiego. Posłowie zostali odcięci od świata, nie mogli opuścić gmachu sejmowego, telefony milczały. Plan reformy walutowej przedstawił minister finansów Konstanty Dąbrowski.
"Nowy złoty" zastępujący "starego", wprowadzonego dekretem PKWN 27 sierpnia 1944 r., miał mieć wartość 0,222169 grama czystego złota. Był równy jednemu rublowi oraz jednej czwartej dolara.
Operacja wymiany rozpoczynała się już 30 października. Podczas wypłacania comiesięcznych pensji pracownicy dostawali za każde 100 zł starych 3 nowe zł. W taki też sposób były przeliczane ceny w handlu. Jednak oszczędności wymieniane w punktach wymiany i w bankach były liczone inaczej, mniej korzystnie - za każde 100 starych zł wypłacano 1 nowego złotego.
Rząd tłumaczył, że wprowadzając reformę chce pozbawić pieniędzy kapitalistów, prywaciarzy i spekulantów. Do walki przeciw nim przygotował dodatkowy oręż. Była to ustawa o zakazie posiadani walut obcych, monet złotych, złota i platyny oraz o zaostrzeniu kar za niektóre przestępstwa dewizowe z 28 października 1950 r.
Na jej mocy każdy obywatel, który posiadał dewizy, złoto lub platynę musiał je odsprzedać państwu, oczywiście po cenach urzędowych. Jeżeli tego nie zrobił i nadal - bez zezwolenia Komisji Dewizowej - je przechowywał, groziła mu kara wielu lat więzienia. Za nielegalny obrót tymi walorami przywidziane było dożywocie, a nawet kara śmierci. Handel walutą lub złotem został uznany przez Sąd Najwyższy w 1952 r. za zbrodnię.
Reforma wprowadziła do obiegu po raz pierwszy po wojnie bilon. Do tej pory w użyciu były jedynie banknoty. Nowe pieniądze papierowe miały nominały: 2, 5, 10, 20, 100 i 500 zł. Zdobiły je wizerunki ludzi pracy. Np. na pięćdziesięciozłotówce widniał rybak, a na setce - górnicy. Nowe banknoty zaprojektował znany malarz i litograf prof. Wacław Borowski, twórca banknotów przedwojennych.
Pieniądze z 1950 r. funkcjonowały do lat 70. Wówczas zaczęły je zastępować nowe wzory z tzw. serii "wielkich Polaków". Na pierwszym banknocie znalazł się Tadeusz Kościuszko. Było to 500 zł datowane na 16 grudnia 1974 r. Potem przyszła kolej na Ludwika Waryńskiego i Karola Świerczewskiego. Pieniądze te przetrwały do kolejnej reformy w 1995 r.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.