W USA wciąż trwa zliczanie głosów w wyborach prezydenckich. Sztab demokraty Joe Bidena jest przekonany o rychłej wygranej; prezydent Donald Trump wzywa do "zakończenia liczenia" głosów.
Na czwartek według wyliczeń "New York Timesaa" Biden może być pewien 253 głosów elektorskich, a Trump 214. Do wygranej potrzeba 270. Ostatnie głosy zliczane są m.in. w Georgii (16 głosów elektorskich), Pensylwanii (20), Arizonie (10) oraz Nevadzie (6).
W sztabie Bidena panuje optymizm. "Nasze dane pokazują, że Joe Biden będzie kolejnym prezydentem Stanów Zjednoczonych" - przekazała w czwartek dyrektorka kampanii O'Malley Dillon. Jej zdaniem demokraci niedługo będą mogli ogłosić wygraną w pojedynku o Biały Dom.
Trump nawołuje na Twitterze do zaprzestania liczenia głosów. Zapowiada też zaskarżanie wyników w stanach, w których wygrał jego kontrkandydat demokrata Joe Biden. Republikanie oskarżają swoich politycznych rywali o wyborcze oszustwa.
Od wyborczej nocy z wtorku na środę prezydent Trump nie wystąpił publicznie.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.