Reklama

Miał prawe serce po lewej stronie - wspomnienie śp. o. Macieja Zięby

Był człowiekiem nietuzinkowym. Jaki pozostał w myślach młodych ludzi, którzy z nim pracowali, słuchali go z ambony, przy stole, ale i w konfesjonale?

Reklama

Dominik Wojtkiewicz (30 lat)

Ojca Ziębę poznałem w 2014 roku, kiedy pojechałem na Szkołę Zimową organizowana przez Instytut Tertio Millennio, fundację założona przez ojca w 1995 jako odpowiedź na list św. Jana Pawła II "Tertio Millennio Adveniente". Nie wiedziałem, że to był dopiero początek mojej drogi w cieniu ojca.

Przez te ostatnie lata poznałem w tym kapłanie człowieka, który był świadomy swojej misji i poświęcił się dla niej bez reszty. Imponował mi w nim heroizm pracy. Wiele godzin poświęcał na pisanie tekstów, kazań, artykułów itd. Jednocześnie był kapłanem i sprawowanie sakramentów stawało się istotą jego posługi. Był pasterzem, którzy przewodził owcom w zamęcie współczesności.

Zawsze znajdował czas dla młodych. Wielokrotnie powtarzał, że jego zadaniem jest przekazać pałeczkę następnemu pokoleniu. Nie tolerował spóźniania się. Pamiętam sytuację, kiedy, sam mając z tym problemem, przyjechałem po niego na spotkanie. Spóźnił się "tylko" 5 minut, co dla mnie w tamtym okresie było sukcesem. Tymczasem dla ojca to była mała katastrofa, ponieważ ludzie czekali. Tak postawa wynika zapewne z szacunku, jakim darzył słuchaczy.

Na licznie organizowanych wyjazdach wyznawał zasadę, że należy być na nich od początku do końca. Nie akceptował przyjeżdżania w trakcie czy przed końcem. Dlaczego? Myślę, że znowu chodziło przede wszystkim o wzajemny szacunek. Jako wspólnota zaczynamy i jako wspólnota kończymy.

Osobiście jestem wdzięczny Panu Bogu, że pozostawił nam ojca do momentu, kiedy mógł stanąć ponownie w obronie polskiego papieża, tym razem oskarżanego o tuszowanie pedofilii. Jan Paweł II był w centrum nauczania społecznego ojca Zięby. Myślę, że dominikanin był jednym z największych (jeśli nie największym) znawców jego twórczości. Na koniec swojego życia mógł zaświadczeń przeciw wielu o niewinności polskiego papieża.

Ojciec Zięba - jak świeca - dawał ciepło i oświetlał drogę. Jego brak jest stratą dla wielu, w tym dla mnie, ale wielkim zyskiem dla nieba.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
3°C Czwartek
dzień
3°C Czwartek
wieczór
1°C Piątek
noc
1°C Piątek
rano
wiecej »

Reklama