W Tajlandii ubezpieczyciele zamierzają włączyć do swojej oferty ubezpieczenia od skutków ubocznych szczepionek na Covid-19, a kilka firm otrzymało już na to zgodę państwowego urzędu nadzorczego - podał w piątek japoński tygodnik "Nikkei Asian Review".
Czasopismo podkreśla, że wielu Tajlandczyków obawia się skutków ubocznych szczepionek, a niektórzy zrezygnowali z tego powodu ze szczepień. Obawy wzrosły w związku z doniesieniami z Europy o przypadkach zakrzepów krwi u osób zaszczepionych preparatem firmy AstraZeneca.
Tajlandzkie firmy ubezpieczeniowe niemal od początku pandemii sprzedają ubezpieczenia od zakażenia koronawirusem. Jedna z nich, Dhipaya Insurance, sprzedała około 250 tys. takich polis, co przyniosło jej około 1,5 mln bahtów (181,8 tys. zł) przychodu ze składek.
Dyrektor zarządzający Somporn Suebthawilkul oświadczył, że klienci przedłużają swoje polisy dotyczące zakażeń i dokupują ubezpieczenia od skutków ubocznych szczepionek – pisze „Nikkei Asian Review”.
Tygodnik przytacza oferty niektórych ubezpieczycieli. W Bangkok Insurance przy najniższej rocznej składce w wysokości 99 bahtów (12 zł) właściciel polisy ma otrzymać do 100 tys. bahtów (12,1 tys. zł) na leczenie ewentualnych skutków ubocznych szczepionki.
Firma Muang Thai Insurance oferuje natomiast polisy za 1000-1200 bahtów (121-145 zł) rocznie, które mają pokryć koszty leczenia do 2 mln bahtów (242,3 tys. zł) – przekazało japońskie czasopismo.
W Tajlandii podawane są obecnie szczepionki na Covid-19 brytyjsko-szwedzkiego koncernu AstraZeneca i chińskiej firmy Sinovac. Jak dotąd otrzymało je około 73,5 tys. osób. Około 830, czyli mniej więcej 1,13 proc. z tych osób, zgłosiło skutki uboczne.
Dotychczas szczepienia odbywają się tylko w placówkach publicznych i są darmowe, ale według „Nikkei Asian Review” władze kraju prawdopodobnie dadzą niedługo zielone światło na odpłatne szczepienia w klinikach prywatnych.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.